O nas
Nowe
Felietony
Artykuły
Kurier Święt.
Kronika 2018
Historia
Kalendarz
Galeria
Antyreklama
Kontakt
Polecamy
Forum
Archiwum
  
Historia »  relacje i wspomnienia » Mirosław Bruliński, Ułan spod Monte Cassino
Treść artykułu:

Ułan spod Monte Cassino  

   Szczupły, wysoki, twarz, która potwierdzała trudy życia. Pamiętam Go siedzącego z papierosem przed swym domem w jednej z mazurskich wsi - to On, mój dziadek, Jozef Bruliński - ułan Józef Bruliński.  O swoich przeżyciach mówił mało, jednak z biegiem lat opowiadania układały się w jedną  całość.

   Ułan Jozef Bruliński rozpoczął swoją tułaczkę wojenną we wrześniu 1939r., kiedy po wkroczeniu wojska sowieckiego został aresztowany i osadzony w więzieniu w Łomży, a następnie zesłany na Syberię. W tragicznych warunkach przetrwał do czasu tworzenia się oddziałów polskich w ZSRR na mocy porozumienia Sikorski - Majski. (...) Wraz z oddziałami polskimi przeniesiony z Powołża w rejon Alma Ata - Buchara, a następnie do Iranu. Powstała tam Armia Polska na Wschodzie, która stała się trzonem 2 Korpusu Polskiego. Dziadek służył w 12 Pulku Ułanów Podolskich. Przez Afrykę Północną dotarł w maju 1944 r. do Włoch, gdzie wziął udział w bitwie o wzg6rze Monte Cassino. To On, co potwierdzają świadkowie i uczestnicy tamtych wydarzeń, jako pierwszy zawiesił  proporzec 12 Pułku Ułanów Podolskich na gruzach klasztoru. Obalono w ten sposób poglądd Melchiora Wańkowicza, kreującego na narodowego bohatera porucznika Gurbiela, który sam bardzo się zżymał, że przypisuje się mu nienależne zasługi. Po wyzwoleniu miasta Bolonia dziadek dotarł do Londynu. Przebywał tu do 1948r, kiedy to powrócił po 9 latach do kraju, do żony i swego juz dziesięcioletniego syna, mego ojca.    

Do      końca       swoich       dni       pozostał człowiekiem skromnym i skrytym.  

Mirosław Bruliński, wnuk  

Absolwent Technikum Budowlanego, mieszka-w Bytomiu

powered by QuatroCMS