O nas
Nowe
Felietony
Artykuły
Kurier Święt.
Kronika 2018
Historia
Kalendarz
Galeria
Antyreklama
Kontakt
Polecamy
Forum
Archiwum
  
Felietony »  lista felietonów » Cezary Wach: Kreml nie musiał używać nagana?
Treść artykułu:

Kreml nie musiał używać nagana?

        Nadal nie ustają spekulacje nad przyczynami tragicznej katastrofy prezydenckiego Tupolewa, do której doszło dziesiątego kwietnia na lotnisku pod Smoleńskiem. W Polsce (ale i nie tylko) aż kipi od różnego rodzaju hipotez. Wśród nich nie brakuje również tej o zorganizowanym zamachu na polską delegację  przez Putina i kontrolowane przez niego służby specjalne. Putin, jako produkt KGB z całą pewnością potrafiłby na zimno zabić albo wydać taki rozkaz, ale pragmatyka (a tego przecież go uczono w akademii KGB, którą ukończył z wyróżnieniem) wymusza odpowiedź na pytanie o korzyści i straty w razie niepowodzenia planowanej operacji. Z pewnością sporządzony na taką okoliczność bilans musiałby wypaść dla spiskowców niekorzystnie. Jest sprawą dyskusyjną czy mimo to  władze na Kremlu dążące do poprawienia wizerunku Rosji w Europie i na świecie,  zdolne byłyby podjąć takie ryzyko. Realizacja planu ocieplenia wymuszała raczej na Rosjanach zamianę (niezawodnego) nagana na białe rękawiczki. Zmiana metody nie oznacza wcale, że Putin i jego administracja nie są odpowiedzialni (a precyzyjniej – współodpowiedzialni) za tragedię pod Smoleńskiem. Chęć ukrycia czegoś przed opinią publiczną była aż nadto widoczna w nienaturalnych zachowaniach przedstawicieli władz rosyjskich i ich demonstracyjnego współczucia połączonego z gigantyczną dezinformacją dotyczącą przebiegu samej katastrofy .

       Od 2005 roku, a więc od momentu wyboru śp. Lecha Kaczyńskiego na Urząd Prezydenta RP, byliśmy w kraju świadkami bezprzykładnej nagonki propagandowej na jego osobę. Od prymitywnych i prostackich ataków osobistych do administracyjnych włącznie. Nie będę ich tu cytował, bo przecież każdy z nas pamięta: osoby, tytuły prasowe, stacje telewizyjne i radiowe prześcigające się w tym kto mocniej i brutalniej „dokopie ”śp. Lechowi Kaczyńskiemu, jego żonie, córce, współpracownikom. Nie oszczędzano nikogo. Więcej! Do tej nagonki angażowano instytucje państwowe: służby specjalne, prokuraturę i sądy. A wszystko to w myśl machiawelicznego : exitus acta probat (cel uświęca środki). Spektakl nienawiści rozpętany przez Tuska i Platformę Obywatelską nie tylko niszczył państwo deprecjonując Urząd Prezydenta RP, dzielił (dla osiągnięcia własnych celów) naród,  ale szeroko otwierał drzwi (wręcz  zachęcał!) państwa ościenne(w tym Rosję Putina) do głębokiej ingerencji w wewnętrzne sprawy  Polski. Operacja ”pojednanie” realizowana przez Kreml, a wspierana w Polsce przez  jego agenturę wpływu i tzw. przydatnych idiotów z kręgów artystycznych i medialnych , uzupełniona „miłością” Platformy emanującą z wypowiedzi i działania platformianych  hunwejbinów  ustalały priorytety powstałej  koalicji. Najważniejszy stawał się nowy wizerunek Rosji i bezwarunkowe pojednanie polsko- rosyjskie jako element uwiarygodniający. A wszystko to z pominięciem polskiej racji stanu, (wręcz!)za cenę wasalizacji Polski. Teraz już w związku i w porozumieniu w oparciu o gigantyczne doświadczenia (nowego sojusznika), można było kontynuować działania dyskredytujące osobę Lecha Kaczyńskiego i Urzędu przez niego sprawowanego. Owocowało to obniżeniem wszystkich standardów przypisanych głowie państwa. Efekty tego wspólnego działania Tuska i Putina zobaczyliśmy 10 kwietnia na lotnisku Siewiernoje  pod Smoleńskiem. Jak mówi Stanisław Michalkiewicz: „Nic więc dziwnego, że jeśli, pomijając już mgłę, tylu ludzi chciało dobrze, to wyszło za dobrze …..”

Cezary Wach
powered by QuatroCMS