O nas
Nowe
Felietony
Artykuły
Kurier Święt.
Kronika 2018
Historia
Kalendarz
Galeria
Antyreklama
Kontakt
Polecamy
Forum
Archiwum
  
Felietony »  lista felietonów » Stanisław Urlopowicz: Mularczyk, a sprawa Leppera
Treść artykułu:

 

14.08.2011

Mularczyk a sprawa Leppera

 Pan poseł PiS Mularczyk wystosował pismo do Prokuratora Generalnego Seremeta z prośbą o objęcie monitoringiem śledztwa w sprawie śmierci szefa Samoobrony. W piśmie tym (ów) monitoring uzasadnia tym, że denat w swoim czasie pełnił funkcję wicepremiera ,a co za tym idzie posiadał dostęp do różnych poufnych danych. Poniosło nieco pana posła. Wie bowiem dobrze ,że stopień zaufania ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego do swojego wicepremiera Leppera był taki, że ten ostatni jedyną informację jaką mógł otrzymać to ta o zużyciu papieru toaletowego dajmy na to w Ministerstwie Transportu. Nie tylko samo uzasadnienie prośby o  kontrolę śledztwa przez PG wydaje się słabo uzasadnione, ale i adresat mało trafiony.  Od wielu miesięcy a szczególnie od tragedii w Smoleńsku słyszę( a jak że!) z partii pana posła Mularczyka (słuszną) diagnozę o rozpadzie państwa polskiego pod rządami Tuska. Zatrważającą w swoim postępie degeneracji poszczególnych struktur tego państwa w tym prokuratury. Jej politycznej dyspozycyjności  sprowadzającą ją do roli chłopca na posyłki dla funkcjonariuszy rządzącej partii. Pan poseł Mularczyk pisząc ową prośbę miał chyba świadomość  zarówno trafności diagnozy dotyczącej stanu państwa, (i co logiczne) tego że gdyby wyszły  jakieś istotne(nie daj Boże) niejasności w  sprawie śmierci Leppera, to żadna kontrola czy kontrola kontroli ze strony PG nie może dać mu gwarancji, że niewygodne fakty nie znajdą się pod dywanem. Pan Prokurator Generalny Seremet nie jest człowiekiem naiwnym. Dał tego dowody już wiele razy. Wie, że jego niezależność od funkcjonariuszy partii rządzącej jest taka jak (nie przymierzając) niezależność mojego psa ode mnie. Wystarczy  prześledzić ustawę o budżecie PG aby wiedzieć ,że każde wyłamanie się z dyspozycyjność powodować będzie (w najłagodniejszym wydaniu) jazdę do pracy ( pana PG) tramwajem, a nie limuzyną rządową i kupowanie znaczków na urzędowe  listy za pieniądze z własnej mocno okrojonej pensji. Kto panie pośle Mularczyk zgodzi się na taką poniewierkę?! Powiem więcej pan poseł Mularczyk nie ma sumienia oczekując takiego poświęcenia od swojego ziomka. Który jako (wybitny pragmatyk) już dawno zrozumiał że: kto płatit trybuetsja czyli kto płaci wymaga.

 

Stanisław Urlopowicz

powered by QuatroCMS