O nas
Nowe
Felietony
Artykuły
Kurier Święt.
Kronika 2018
Historia
Kalendarz
Galeria
Antyreklama
Kontakt
Polecamy
Forum
Archiwum
  
Felietony »  lista felietonów » Wojciech Kalisz: Gorzej jak za cara
Treść artykułu:

Gorzej jak za cara

Niestety rozdziobią nas kruki i wrony. Rozdziobią narodowy dorobek, szkolnictwo i kulturę. A dziobią teraz, dziobią gdzie mogą. Walą dziobami aż furczy, aż wióra lecą. A dlaczego? Bo mądrzy z Brukseli powiedzieli, że ekonomia jest najważniejsza. I następuje jak za czasów minionych: chleb jest – nie ma, kiełbasa jest – nie ma, jeno ocet się ostał. Dzisiaj zaś szkoła jest – nie ma, dom kultury jest nie ma, ale za to są projekty unijne psu na budę potrzebne, w ramach których z ludzi durniów się robi. Można by się nawet domyśleć dlaczego unia daje na odnowę polskiej „wsi”. Bo jak to Pawlak mówił „ekonomicznie przejrzała na oczy”. Na zachodzie takiej wsi jak nasza polska już nie ujrzysz – dlatego Niemiec czy Francuz musi sobie gdzieś w wakacje pofolgować, to przyjedzie do Polski.

Przypomina się sprawa Rospudy. Polskie miasta nie mają obwodnicy, bo w tym miejscu akurat siedziały na sobie cztery żaby. I nie o żaby tu wcale chodzi ale o mazurski stary waterland, którego Niemcy nie dadzą naruszyć.

A teraz trzeba Polakom wmówić, że ekonomia wymaga aby zlikwidować szkoły, bo po co takie małe utrzymywać. Paradoks – w okresie zaboru austriackiego w 1915 roku – władze nakazały założyć w każdej wsi szkołę. Po co – pragmatyzm – żeby Polacy wiedzieli co do nich mówi władza. A teraz likwidować – dlaczego? – żeby Polacy nie wiedzieli co mówi i robi władza. Co mi tam cham będzie się pchał na urząd albo do władzy.

Dlatego odgórnie obcina się subwencję zmuszając samorządy do zamykania szkół. A samorządy – nie mylić z samo rządzeniem się – mając w zdecydowanej większości na czele gmin niedouczonych technokratów – same sobie pensyjki nie uszczuplą, dietki nie poświęcą, wolą synalkowi, wnukowi szkołę zlikwidować.

Ostatnio będąc w Bodzentynie podsłuchałem rozmowę kilku matek o zamiarach likwidacji szkoły w Śniadce. Praktycznie nic mi do tego ale zasada wszędzie jest taka sama – zastosowana w gminie Pawłów gdzie wójt przysięgał przed wyborami że za swojej kadencji nie zlikwiduje żadnej szkoły.

Widać taka już nasza polska specyfika, że na drugi dzień po wyborach władza staje się wrogiem dla tych co ja wybrali.

Bo co tak naprawdę obchodzi obywatela skąd władza weźmie pieniądze na szkołę, kulturę i inne sprawy. Właśnie guzik obywatela obchodzi. Przecież władza bodzentyńska czy pawłowska z deszczem nie spadła, tylko po raz n-ty panuje, to powinna wiedzieć co w trawie piszczy. Ale władza woli zbudować cztery mosty, pięć płotów, pływalnie, kręgielnie i diabli wiedzą co jeszcze – tylko szkołę niestety zburzyć.

Bo oczywiście władza nie wie, bo skąd ma wiedzieć, „że kto szkoły likwiduje ten marnie kończy” i są na to liczne dowody. Nawet Nikifor, który nie umiał czytać i pisać, mówił, że nauka jest najważniejsza. No a władza przecież czytająca i pisząca jest, a jednak nierozumna.

W dawnej Polsce możni tej ziemi z własnej kiesy szkoły i kościoły budowali, a ci tylko niszczą. Myślą, że jak drogi chłopom pobudują, to do nieba pójdą.

Wojciech Kalisz

 

powered by QuatroCMS