Czy Polska dźwignie się na niepodległość? Pytanie, które powstało w końcu XVIII wieku - na przestrzeni stuleci co rusz powracało. Powracało w okresie powstań narodowych, w okresie I i II wojny światowej i w czasie nocy komunizmu. Wydawało się, że po 1989 roku pytanie to traci już sens. Bo oto powstała III Rzeczpospolita - wolna i suwerenna. Niestety, po trzynastu latach nic bardziej złudnego. Pytanie pozostaje więc w dalszym ciągu na czasie. Oczywiście, ludzie „politycznie poprawni” i tzw. „autorytety” każdego, co dziś stawia takie pytanie uważają za oszołoma lub powiązanego … wiadomo z kim… Co to jest suwerenność i niepodległość? Najkrócej rzecz ujmując suwerenność państwa to niezależność wewnętrzna i zewnętrzna od innych. Suwerenność zewnętrzna jako szczególnie ważna, bo gwarantuje niezależność od innych państw. Pozostaje jeszcze suwerenność władzy i narodu. Suwerenna władza to taka, która sama stanowi na własnym terytorium. Suwerenność narodu - to inaczej władza zwierzchnia według Konstytucji z 1997 roku. Niepodległość to niezależność państwa od wpływu innych państw. Oczywiście, żadnej definicji nie da się rozumieć wprost ale nawet w najprostszym rozumieniu ile mamy dziś suwerenności i niepodległości? Patrzą poprzez pryzmat Unii Europejskiej to w sprawach gospodarczych mamy niewiele do powiedzenia. Unia ogranicza nas w sposób znaczny poprzez dyrektywy, których np. w sprawach rolnych najwięksi gracze nie przestrzegają. Ci co jeżdżą zarobkowo na zachód doskonale wiedzą o czym mówię. Pozostaje jeszcze kwestia nadgorliwości polskiego rządu, który poprzez własne inicjatywy chce zjednać sobie unijnych komisarzy. Niestety, unia dwu prędkości już jest praktycznie zaklepana i w tej kwestii zostajemy poza burtą. Tusk jest dobry do klepania po plecach i nic więcej. Malując Polakom oczy, że unia życzy sobie wyższego podatku Vat czy wyższej akcyzy na paliwo - męczy swoich obywateli, gdyż w rzeczywistości wcale tak nie jest. Ważniejszy jednak jest swobodny byt polityczny. Czy Polska za rządów obecnej ekipy coś w Europie i świecie znaczy? Taką ocenę można podjąć poprzez pryzmat polityki zagranicznej. Niestety, nic pozytywnego w tej sprawie nie da się powiedzieć. Ostatnie lata to pasmo wpadek i uległej polityki wobec Niemiec i Rosji, nie mówiąc już o USA. Wyznacznikiem naszej ważności w Europie jest postrzeganie nas przez USA. Tymczasem Stany Zjednoczone nie są nami w ogóle zainteresowane. Od chwili gdy Obama zrzekł się w Pradze wszelkich zainteresowań Europą Wschodnią i oddał inicjatywę w tej sprawie Niemcom i Rosji praktycznie jesteśmy dość skutecznie rozgrywani przez te państwa. Poza tym gdy premier patrzy na zachód, a prezydent na wschód nie może być mowy o jakiejś sensownej polityce. Trzeba zaznaczyć, że ich patrzenie w tych kierunkach nie wynika z ich własnej woli – no może premiera na początku jego drogi tak, ale prezydent - co wszystkim wiadomo - tak musi. Jeszcze jak żył prezydent Lech Kaczyński, obaj panowie mieli w tej materii „zagwozdkę”, ale odkąd przy pomocy …. przeniósł się na tamten świat – to hulaj dusza. A tak na marginesie - to obaj panowie niestety przewiozą się na „Smoleńsku”. Nie dlatego jednak, że prawda wyjdzie na jaw, ale właśnie dlatego, że obaj panowie coraz bardziej się w tej sprawie kompromitują. Najpierw pan premier – Pani Aniela nie będzie mogła już dalej go osłaniać, a później na polowaniu postrzeli się pan prezydent. No może nie wyglądać to tak dosłownie ale czemu nie? Para Putin – Aniela nie cofnie się przed niczym – na co są liczne dowody. Tym sposobem wyczerpaliśmy odpowiedź na postawione przez nas na początku pytanie. Ostatnie wieści głoszą, że jeżeli Żydzi dostaną błogosławieństwo od USA na wojną z Iranem, to będą także potrzebować Polaków. Obeznani w tej tematyce twierdzą, że nie pójdą na wojnę z Tuskiem – europejczykiem i germanofilem, będą woleli patriotę – Kaczyńskiego. Tak więc Tusk też uczestniczy w wielkiej polityce – szkoda tylko że może skończy jak w tej frasze Kochanowskiego; „Pókiś ty, bury kocie, na myszach przestawał, A w insześ się myślistwo z jastrząby nie wdawał, Byłeś w łasce u ludzi i głaskanoć skórę, A tyś mrucząc podnosił twardy ogon wzgórę. Teraz, jakoś ku myszom chciał mieć i półmiski, I łaziłeś po ptaki w gołębiniec bliski, Dałeś gardło, niebożę, i wisisz na dębie; A twej śmierci i myszy rady, i gołębie”. Wojciech Kalisz |