O nas
Nowe
Felietony
Artykuły
Kurier Święt.
Kronika 2018
Historia
Kalendarz
Galeria
Antyreklama
Kontakt
Polecamy
Forum
Archiwum
  
Artykuły »  lista artykułów » R.Kudliński: Moskiewska misja redaktora "Gazety Polskiej"
Treść artykułu:
Moskiewska misja redaktora „Gazety Polskiej” 

            W kwietniu 1932 roku na wiecu w Bytomiu Hitler zapowiedział wyraźniejszą niż dotąd niemiecką politykę rewindykacji na Wschodzie. Wydarzenie to, podobnie jak zachowanie zbliżającego się do władzy wodza NSDAP w ogóle, nie mogło przejść bez echa w otoczeniu Józefa Piłsudskiego. Już kilka dni później nowy szef MSZ Józef Beck wzywa do siebie dawnych szefów wywiadowczej „dwójki”: Bogusława Miedzińskiego (ówczesnego redaktora „Gazety Polskiej”) i Ignacego Matuszewskiego. Poinformował ich o zaleceniu Marszałka – zwiększonej dyplomatycznej aktywności polskiej min. na  Wschodzie, a w związku z tym polecił nawiązanie kontaktów towarzyskich z ambasadorem ZSRS w Warszawie - wpływowym w WKP (b) Antonowem Owsiejenką. Chodziło o przekonanie go (i Stalina), że Polska chciałaby widzieć w parafowanym kilka miesięcy wcześniej polsko – sowieckim układzie o nieagresji nie tylko dyplomatyczny instrument, ale żywą treść, że poza dobrą wolą przestrzegania paktu, pragnie przejść od zimnej wojny do lojalnych dobrosąsiedzkich stosunków. Ewentualne odprężenie w relacjach z Moskwą miało z kolei - zdaniem Becka - ułatwić próbę dogadania się z Paryżem i Londynem do wspólnej oceny sytuacji i wspólnej (wychodzącej poza Locarno) polityki zapobiegawczej wobec Berlina. „Ale o tym nie mogę wam jeszcze nic powiedzieć” – konkludował.1

            Miedziński i Matuszewski wykorzystując jedno z przyjęć dyplomatycznych, nawiązują kontakt z sowieckim ambasadorem, aby odtąd przez szereg kolejnych miesięcy  spotykać się z nim na stopie „towarzyskiej”, przemiennie w mieszkaniach każdego z rozmówców. Nawiązanie kontaktu z Owsiejenką było o tyle ułatwione, że wyprowadzało go  z towarzyskiej izolacji, jakiej poddawani byli sowieccy dyplomaci w ówczesnych stolicach europejskich. Bardzo szybko trójka „przyjaciół z obowiązku” osiągnęła wymagany stopień zażyłości, ale z woli  ambasadora do konkretnych rozmów politycznych dojść mogło dopiero w grudniu 1932 r., czyli po ratyfikacji polsko – sowieckiego paktu. Rozmówców mobilizowały nowe poczynania Hitlera – od stycznia następnego roku już kanclerza Rzeszy.

Pierwsze rozmowy koncentrowały się wokół zagadnień, które później zwykło się określać „pokojową koegzystencją” między państwami o fundamentalnych różnicach ustrojowych. Podsumowaniem owych dyskusji stał się zaakceptowany post factum przez Owsiejenkę artykuł Miedzińskiego w „Gazecie Polskiej” wyrażający przekonanie, że różnice ustrojowe i ideologiczne nie są istotną przeszkodą dla polepszenia międzypaństwowych stosunków, o ile nie stoi za nimi gotowość ich „eksportu” przy pomocy siły. I dalej, że warunkiem dobrosąsiedzkich stosunków jest jedynie „dodanie do Traktatu Ryskiego i ratyfikowanego ostatnio paktu o nieagresji (...) faktu wzajemnej lojalności i dobrej woli”.2

Po tej prezentacji i sprecyzowaniu stanowisk sowiecki dyplomata zauważył, że „dyskusje powinny pójść już dalej na innym szczeblu”. Strona polska zrozumiała sugestię jako zachętę do dalszych rozmów, które tym razem Piłsudski postanowił przenieść na grunt moskiewski i przy poszerzonych instrukcjach i pełnomocnictwach dla Miedzińskiego.  Wobec znanej nieufności Stalina do oficjalnej dyplomacji, Miedziński otrzymał polecenie występowania w charakterze jednego z najbliższych współpracowników Marszałka, upoważnionego do wyrażania jego poglądów. Zasadniczym celem rozmów miało być przekonanie Rosjan, że Polska nigdy nie zwiążę się przeciwko nim z Niemcami3

            Miedziński udał się do Moskwy w charakterze redaktora naczelnego „Gazety Polskiej”, jako że jego sowieckim odpowiednikiem, czyli redaktorem „Izwiestii”, był jeden z najbliższych współpracowników Stalina, niezależny od komisarza Litwinowa doradca ds. międzynarodowych i faktyczny szef aparatu propagandy, a zarazem z pochodzenia polski Żyd – Karol Radek.

Miedziński przybył do Moskwy 30 kwietnia i po przerwie związanej ze świętem 1 Maja przystąpił do rozmów z Radkiem, przerwanych znowu przyjęciem w polskiej ambasadzie z okazji Święta 3 Maja. Jeszcze wieczorem 30 kwietnia Miedziński odwiedził jeden z teatrów moskiewskich, ale mimo „rady”, aby się spóźnił, przyszedł oczywiście punktualnie, trafiając w ten sposób na rzekomo zamknięte zebranie partyjne (otrzymał za to gratulacje od Radka: „od razu widać, że były szef dwójki”), na którym referujący sytuację międzynarodową nie powiedział złego słowa o Polsce...

Do zasadniczej rozmowy doszło wiec dopiero 4 maja, a w jej toku Miedziński powołując się na Piłsudskiego stwierdził, że „Polska nie zwiąże się w żaden sposób i w żadnej sytuacji z Niemcami przeciwko Rosji Sowieckiej”. Podprowadził następnie Radka do mapy i kontynuował: „Gdybyśmy się przyłączyli do niemieckiego ataku na Rosję – to jakież są perspektywy? W wypadku niepowodzenia katastrofa oczywista. A w razie powodzenia – niech pan patrzy na tę mapę i wyobrazi sobie, w jakiej sytuacji znalazłaby się Polska w otoczeniu nowymi podbojami niebywałego dotąd imperium, na jego całkowitej lasce i niełasce (...). Powinniście zrozumieć, że (...) to jest prostym wskazaniem polskiej racji stanu...”

Po krótkiej, acz znaczącej odpowiedzi Radka („wydaje się, że to istotnie dobry początek”) rozmowę zakończono. Następnego dnia, po rozmowie na Kremlu, Radek za pośrednictwem moskiewskiego korespondenta „Gazety Polskiej” – Bergsona przekazał Miedzińskiemu, że „znaczenie (...) rozmów jest należycie ocenione” i możliwa jest audiencja u Stalina. Miedziński nie mając na taką ewentualność instrukcji, skorzystać miał z okoliczności, że nie było to oficjalne zaproszenie i po uprzednim zaproszeniu Radka do Warszawy, opuścił pośpiesznie Moskwę.4 Wyniki moskiewskich rozmów zaakceptował również bez zastrzeżeń – z polskiej strony – J. Piłsudski.

Miesiąc później z rewizytą do Warszawy przybył K. Radek. Już podczas pierwszego spotkania z Miedzińskim potwierdził akceptację Stalina dla dotychczasowych wyników rozmów i upoważnienie do ich kontynuacji.

Nawiązując do moskiewskiej „analizy mapy Europy”, Radek poprosił na wstępie o wyjaśnienie, czy Polska nie chcąc wokół siebie brunatnej Europy, nie chce również czerwonej oraz jak zachowa się ona w przypadku niemieckiego ultimatum: wspólny marsz na Wschód albo wojna, lub gdy zażądają bezpośredniego przez terytorium Polski połączenia z Prusami Wschodnimi dla lokalizacji tam bazy wypadowej przeciwko Rosji?

Miedziński odpowiadając od razu twierdząco na pierwszą część pytania, chciał mieć jednak czas na skonsultowanie następnych odpowiedzi - wysłał więc partnera redakcyjnym samochodem w podróż po kraju, układając następującą marszrutę: Warszawa – Gdynia – Poznań – Śląsk – Kraków.

W trzy dni później Miedziński dowiedziawszy się, że Radek jest już w Krakowie, udał się tam pospiesznie, pragnąc rozpocząć rozmowę z nim tu właśnie – w jego uniwersyteckim mieście. I nie omyliłem się – wspomina – „Wycieczka zrobiła swoje, z Radka wylazło wszystko co polskie i wtedy chyba szczerze myślał o polsko – sowieckim zbliżeniu”. Również po przeniesieniu rozmów do Warszawy, kontynuowane były w miejscach niecodziennych – Wilanowie, bądź Łazienkach, i oczywiście w cztery oczy.

Odpowiadając na postawione już w pierwszym dniu wizyty zapytanie, Miedziński stwierdził: „Tylko stanowcze NIE!” A dalej: „Nie dziwię się Stalinowi i Litwinowi, którzy Polski nie znają, ale Pan, znawca Mickiewicza (...). Nie sądzę, żeby się z Pana taki Moskal zrobił, że polskie poczucie honoru traktuje pan po dostojewskiemu (...): tego rodzaju impoderabilia grały i grają w Polsce rolę decydującą...”. Radek przyznał, że to, co zobaczył w Gdyni o czymś świadczy, ale wyraźnie czekał na kontrasygnację Piłsudskiego. Otrzymał ją po dwóch dniach w formie zapewnienia: „Polska przed żadną groźbą lub próbą wymuszenia nie ustąpi”. Zdaniem Miedzińskiego, Piłsudski miał jeszcze dodać, że: „będziemy się bić nie rozważając ani szans zwycięstwa, ani stosunku sił”.5

W dalszych rozmowach poruszono jeszcze kwestie: rozluźnienia restrykcji w ruchu personalnym miedzy Polską, a ZSRS, zaprzestania wzajemnych utrudnień („podstawiania nóg”) na polu międzynarodowym, zaniechania ingerencji w stosunki wewnętrzne każdej ze stron oraz zaprzestania przez dyplomatów polskich w Moskwie tzw. „udzielania lekcji” mniej zorientowanym w tutejszych stosunkach dyplomatom zachodnim. Ciekawym epizodem wilanowskich rozmów była sprawa litewska. Rozważając problem likwidacji nieprzyjaznych działań, Miedziński zwrócił Radkowi uwagę na postępowanie posła sowieckiego w Kownie, nieustannie grającego na tzw. „instrumencie narodowościowym”. W odpowiedzi zaskoczony Miedziński miał ponoć usłyszeć: „Co do Litwy, zróbcie sobie z nimi, co chcecie”. W trakcie rozmów wolną rękę wobec Litwy Radek ofiarował jeszcze raz. Odnośnie poruszanych wyżej spraw szybko dochodzono do porozumienia. 6

Najważniejszy wszakże przebieg miała przedostatnia rozmowa, podczas której Radek zaproponował wsparcie ze strony ZSRS dla Polski na wypadek wojny z Niemcami i to w sposób nie naruszający bezpośrednio granic Polski (np. w postaci dostaw benzyny i broni, czy koncentracji wojska na pograniczu z Prusami Wschodnimi). O ile szczegóły początkowych rozmów znane są nam  przede wszystkim z relacji Miedzińskiego, to o ich końcowych efektach znajdujemy potwierdzenie w innych źródłach, zgodnych co do istoty z przekazem Miedzińskiego. 7

Następnie Radek zasugerował możliwość rozmów sztabowych. Wbrew oczekiwaniom (związanym ze znaną fundamentalną zasadą w polityce zagranicznej), Piłsudski nie odrzucił tych sugestii, ale przekazał przez Miedzińskiego, że będą one wzięte pod uwagę, niemniej, po latach wojny psychologicznej jest na to za wcześnie. Rozmowy zakończono lampką wina u Fukiera, a żegnając się obaj redaktorzy – dyplomaci postanowili utrzymywać kontakt osobisty, aby w razie zadrażnień w stosunkach międzypaństwowych, próbować je usuwać.8

W pierwszych miesiącach po uzgodnieniach wilanowskich istotnie zauważalna była odwilż w stosunkach Warszawa - Moskwa. Wymownym sygnałem stały się specjalne wydania „Wiadomości Literackich” i „Litieraturnoj Gaziety” oraz artystyczne tourne T. Korian po Rosji.

Przedstawiciele opozycji zasadniczo poparli w sejmie politykę zbliżenia polsko – sowieckiego. W przypadku socjalistów marginalne zastrzeżenia dotyczyły jedynie niepotrzebnego – ich zdaniem – dopuszczenia Rosjan do śledztwa w sprawie zabójstwa obywateli sowieckich we Lwowie, a w przypadku narodowców – rzekomo pobłażliwej postawy rządu wobec agitacji komunistycznej.

Odpowiadając na ten drugi zarzut, Miedziński zauważył min., że „jeżeli ruch taki jak komunistyczny, albo jak wasz [narodowy] ma swoje podłoże wewnętrzne, to tak łatwo go policyjnie się nie zwycięży”. A co do wymiany kulturalnej (wspólnego wydania „Wiadomości...” i „Literaturnoj...”) mówca wyraźnie oddzielał aspekt artystyczny od ideologicznego: „Gdy czytałem wiersz Swierdłowa >Grenada, Grenada, Grenada maja< w doskonałym tłumaczeniu Tuwima, czytałem go z zachwytem i ani na rusz nie zmieniłem swego stanowiska do zagadnień ustroju państwowego”. 9  Zbliżenie do ZSRS spotkało się jednak ze zdecydowanym sprzeciwem konserwatystów wileńskich. S. Cat – Mackiewicz i Sapieha na łamach „Słowa” przeciwstawili porozumieniu z Sowietami potrzebę zbliżenia z Niemcami. 10 Stanowisko takie spotkało się z ripostą Miedzińskiego w „Gazecie Polskiej” i ... Stanisława Kozickiego w „Gazecie Warszawskiej”, a sekundowała im moskiewska „Izwiestia” artykułem „Polsko – sowieckoje zbliżenije i jego wragi”.11

O „Polskich na Moskwie godach” pisał z przekąsem w „Nowym Przeglądzie” z 14 XI B. Singer: „Broni z mównicy polityki polskiej wobec Sowietów płk. Miedziński, broni praw Polski do Pomorza >Bolszewik<. (...) Pije zdrowie wojska i lotnictwa polskiego dowódca sowiecki, asystuje mu komisarz polski J. Unszlicht. Pije zdrowie Osowiechina i sowieckiej floty powietrznej płk. Rayski i rozlega się na przemian to hymn polski, to sowiecki – >Międzynarodówka<. A wszystko to – w 16 – lecie Wielkiej Rewolucji Październikowej i 15 – lecie polskiej Niepodległości”.

            Wydawało się, że dokonany został poważny przełom w stosunkach polsko – sowieckich, ale otwartą  pozostawała kwestia obustronnej motywacji owego zwrotu...

Faktem bezspornym są okoliczności negocjacji – przejmowanie w Niemczech władzy przez nazistów Hitlera i polskie demonstracje zbrojne na pograniczu niemieckim: wizyta „Wichra” w Gdańsku, wzmocnienie załogi Westerplatte, ultimatum ambasadora Wysockiego w Berlinie z 2 maja 1933 r., itd. Po ostatniej wojnie wielu historyków i publicystów, właśnie na czele z Miedzińskim, sformułowało tezę o rozważanej przez Piłsudskiego tzw. wojnie prewencyjnej z Niemcami. Owe demonstracje zbrojne miały być sondażem stanowiska Anglii i Francji, a rozmowy z Sowietami – próbą (wydaje się, że udaną) zneutralizowania ich na wypadek wojny. 12

S. Żochowski tak ocenia z kolei możliwy rosyjski cel tych negocjacji: „Sfinks rosyjski wcześnie, bo w 1933 r. używając Radka w nieoficjalnych rozmowach z red. Miedzińskim, a trafnie osądzając zaborczość Hitlera, starał się wysondować wytrzymałość Polski na zaloty niemieckie. 13 Jeżeli tak, to Miedziński bardzo skutecznie dowodził dużej wytrzymałości Polski... I taki był chyba ostateczny -  nie zamierzony - rezultat jego pertraktacji z Radkiem.

Deklaracja Hitler – Lipski z 15 listopada 1933 r. kładła kres planom (czy ściślej -  sondażowi) Piłsudskiego. Właśnie po tej deklaracji nastąpiły pierwsze zgrzyty w stosunkach z Moskwą. W sowieckiej prasie pojawiły się zgryźliwe uwagi pod adresem Polski („zygzaki polityki polskiej”), a Radek w liście do Miedzińskiego poinformował go, że ... został przesunięty. 23 listopada Miedziński w rozmowie z Antonowem wyjaśnia okoliczności podpisania deklaracji berlińskiej, twierdząc, że nie było żadnych wcześniejszych rozmów z Niemcami, a sama deklaracja jest rezultatem ultymatywnego wobec Niemiec polskiego demarche o wzajemne stosunki. W rozmowie tej Miedziński utrzymywał również, że ponieważ ambasador RP w Moskwie Łukasiewicz aż do dnia podpisania deklaracji (podobnie jak inni dyplomaci) nic o niej nie wiedział, dlatego nie mógł uprzedzić strony sowieckiej.   W sprawie stosunków z Moskwą – kontynuował Miedziński – Marszałek znów podkreślił linię na ich pogłębienie w duchu rozmowy z Radkiem” (...)14 W toku dalszych rozmów z Antonowem, także z udziałem samego J. Becka, za każdym razem podkreślano wolę Piłsudskiego utrzymania poprawnych stosunków z ZSRS. Wobec sowieckich zarzutów uprawiania przez Polskę „dywersji”, Miedziński prosił o przykłady takich działań, a „Marszałek ostro rozprawi się z naruszycielami jego rozkazów”. 15

W wyniku owych usilnych starań - jak widać, głównie ze strony polskiej - w początkach 1934 r. udało się jeszcze zachować poprawne wzajemne relacje z poprzedniego roku. Nie na długo jednak - w ciągu 1935 roku efekty wilanowskich porozumień definitywnie należały już do przeszłości. Ostateczny kres owej sielanki nastąpił w 1935 r. po obradach VII Kongresu Kominternu (25 VII – 20 VIII). Gwałtowne wystąpienia antypolskie na Kongresie („narzędzie polityki niemieckiej”, „ucisk mniejszości narodowych”) skłoniły korespondenta „Gazety Polskiej” w Moskwie – Bergsona do napisania artykułu  „Strategiczny odwrót”, w którym stwierdził, że „Komintern zawsze był najbardziej zakłamaną instytucją w tym rekordowo zakłamanym kraju”. 16 W odpowiedzi rząd sowiecki wydalił Bergsona z Moskwy, co spowodowało analogiczną akcję ze strony polskiej wobec korespondenta TASS w Warszawie. Równocześnie Miedziński opublikował artykuł pod wiele mówiącym tytułem: „Znaki zapytania”.17 Odpowiedział mu Radek w „Izwiestii” artykułem polemicznym pod równie wymownym tytułem: „Niegodna obrona niegodnego korespondenta i sprawy bardziej ważne”, w którym utrzymywał, że Bergson działał na szkodę stosunków polsko – sowieckich, a jego postawie przeciwstawiał „usiłujących pisać bezstronnie” Miedzińskiej i Wańkowicza. 

Miedziński analizując po 30 latach wydarzenia 1933 roku i lat późniejszych na płaszczyźnie stosunków  polsko – sowieckich, zamyka je w dwóch charakterystycznych zdaniach: „Ktokolwiek szuka do Moskwy drogi prostej - nigdy tam nie trafi. Ktokolwiek paktując z nią wnosi ze swej strony szczerość i dobrą wolę – niech nie liczy, że odpłacone mu będzie w równej walucie.” 18

             



1 B. Miedziński, Droga do Moskwy, -Kultura,6/188, Paryż 1966, ss. 74-5;

2 tamże, s. 77

3 Wł. Pobóg  - Malinowski, Najnowsza historia polityczna Polski, t. 2 , Londyn 1967, s. 735

4 tamże, s. 735 oraz: Miedziński, Droga...., dz. cyt. s.86

5 B. Miedziński, Pakty wilanowskie, - Kultura, nr 7 (189) – 8 (190), Paryż 1963;

6 B. Miedziński, Pakty... dz. cyt. s. 118 – 119;

7 Zachowała się tajna korespondencja Łukasiewicza z polskiej ambasady w Moskwie z ministrem Beckiem: AAN, MSZ – Wydział Wschodni, M: B-2552-B2563. Np. w liście z 4 lutego 1934 r. Łukasiewicz pisze: „W rozmowach nieoficjalnych poważni działacze sowieccy, a poniekąd nawet wojskowi, posuwali się do zapewnienia mnie i innych naszych przedstawicieli, że w wypadku konfliktu z Niemcami możemy liczyc co najmniej na czynnie przychylną neutralność ZSRR”.

8 Miedziński, Pakty..., dz. cyt. s. 120 ; Przebieg zarówno wizyty Miedzińskiego w Moskwie i rewizyty Radka w Warszawie relacjonowała „Gazeta Polska”, ograniczając się oczywiście do strony oficjalnej wizyt, oraz w specjalnych raportach akredytowani w Warszawie dyplomaci.

9 Sprawozdania stenograficzne z posiedzeń Sejmu..., 3 XI 1933, ss. 142 – 43;

10 „Słowo”, 138, 1 XI 1933;

11 Gazeta Polska i Gazeta Warszawska, 276, 11.IX 1933, Izwiestia 220, 6 IX 1933;

12 Por.: Miedziński, Pakty... dz. cyt. s. 122 – 132; tegoż: Popioły są jeszcze gorące, dz. cyt., Gdybym nie był piekarzem, -Wiadomości, nr 28 z 1953 r. (polemika z catem i Stronskim, Pobóg – Malinowski, dz. cyt. s. 743; S. Cat – Mackiewicz, Historia Polski... s. 241 – 42; S. Stroński, Popioły i żużle, - Wiadomości, nr 363 z 1953 r. Ten ostatni nazywa koncepcję Miedzińskiego „baśnią prewencyjną”, chociaz przyznaje, że „możliwe było sondowanie gruntu, czyli nieuchwytne przelewanie z pustego w próżne”.

13 S. Żachowski, Czy Palska mogła uniknać klęski? – Zeszyty Historyczne, nr 9, Paryż 1966;

14 Dokumenty i materiały do stosunków polsko – radzieckich, t. VI, Notatka Antonowa z 27.XI 1933 r. s. 117 – 18

15 Tamże, Korespondencja Antonowa z członkiem Ludowego Komisariatu Spraw zagranicznych Stomiakowem, s. 121 – 22;

16 Gazeta Polska, 13 VIII 1935;

17 tamże, 27 VIII 1935

18 B. Miedziński, Pakty..., s. 132

  

1 B. Miedziński, Droga do Moskwy, -Kultura,6/1888, Paryż 1966, ss. 74-5;

2 tamże, s. 77

3 Wł. Pobóg  - Malinowski, Najnowsza historia polityczna Polski, t. 2 s. 735

4 tamże, s. 735 oraz: Miedziński, Droga...., dz. cyt. s.86

5 B. Miedziński, Pakty wilanowskie, - Kultura, nr 7 (189) – 8 (190), Paryż 1963;

6 B. Miedziński, Pakty... dz. cyt. s. 118 – 119;

7 Zachowała się tajna korespondencja Łukasiewicza z polskiej ambasady w Moskwie z ministrem Beckiem: AAN, MSZ – Wydział Wschodni, M: B-2552-B2563. Np. w liście z 4 lutego 1934 r. Łukasiewicz pisze: „W rozmowach nieoficjalnych poważni działacze sowieccy, a poniekąd nawet wojskowi, posuwali się do zapewnienia mnie i innych naszych przedstawicieli, że w wypadku konfliktu z Niemcami możemy liczyc co najmniej na czynnie przychylną neutralność ZSRR”.

8 Miedziński, Pakty..., dz. cyt. s. 120. Przebieg zarówno wizyty Miedzińskiego w Moskwie i rewizyty Radka w Warszawie relacjonowała „Gazeta Polska”, ograniczając się oczywiście do strony oficjalnej wizyt, oraz w specjalnych raportach akredytowani w Warszawie dyplomaci.

9 Sprawozdania stenograficzne z posiedzeń Sejmu..., 3 XI 1933, ss. 142 – 43;

10 „Słowo”, 138, 1 XI 1933;

11 Gazeta Polska i Gazeta Warszawska, 276, 11.IX 1933, Izwiestia 220, 6 IX 1933;

12 Por.: Miedziński, Pakty... dz. cyt. s. 122 – 132; tegoż: Popioły są jeszcze gorące, dz. cyt., Gdybym nie był piekarzem, -Wiadomości, nr 28 z 1953 r. (polemika z catem i Stronskim, Pobóg – Malinowski, dz. cyt. s. 743; S. Cat – Mackiewicz, Historia Polski... s. 241 – 42; S. Stroński, Popioły i żużle, - Wiadomości, nr 363 z 1953 r. Ten ostatni nazywa koncepcję Miedzińskiego „baśnią prewencyjną”, chociaz przyznaje, że „możliwe było sondowanie gruntu, czyli nieuchwytne przelewanie z pustego w próżne”.

Sprawozdania stenograficzne z posiedzeń Sejmu..., 3 XI 1933, ss. 142 – 43;

13 S. Żachowski, Czy Palska mogła uniknać klęski? – Zeszyty Historyczne, nr 9, Paryż 1966;

14  Dokumenty i materiały do stosunków polsko – radzieckich, t. VI, Notatka Antonowa z 27.XI 1933 r. s. 117 – 18

15 Tamże, Korespondencja Antonowa z członkiem Ludowego Komisariatu Spraw zagranicznych Stomiakowem,

16 Gazeta Polska, 13 VIII 1935;

17 tamże, 27 VIII 1935

18 B. Miedziński, Pakty..., s. 132

   
powered by QuatroCMS