O nas
Nowe
Felietony
Artykuły
Kurier Święt.
Kronika 2018
Historia
Kalendarz
Galeria
Antyreklama
Kontakt
Polecamy
Forum
Archiwum
  
Historia »  Opracowania » P.Opozda: Wybór źródeł do historii Konfederacji Świetokrzyskiej cz. 3
Treść artykułu:

 

 

*** KOLEJNA AMNESTIA *** Piąta od wprowadzenia stanu wojennego. Urzędowi „prawnicy" wychodzą wprost z siebie, aby każdego roku wyszukać jakaś nazwę, jakiś przepis, jakieś uzasadnienie dla zwolnienia 75% więźniów politycznych. Wsadza ich się (tych, albo innych) znowu po upływie kilku miesięcy, ale w międzyczasie zbaranieje co trzeci Polak, europejski minister, bank, czy jakaś „liga obrony". Pod tym względem jest to więc broń skuteczna. Kryzys polski jest wszakże zbyt poważny, by przezwyciężyć go można tylko metodą psychologiczną, a i na tym froncie poważnymi siłami dysponuje taki np. Frasyniuk, Moczulski, Bujak, czy Michnik. (Pobudka z lipca 1986 r.)

 

*** LIPCOWE ROCZNICE *** W roku 1944 Lublin wbrew swej woli użyczył miejsca i nazwy narzuconemu przez Rosję reżimowi komunistycznemu. A w roku 1980 w przeddzień tej kolejnej niesławnej lipcowej rocznicy miasto powiedziało nieudolności i samowoli uzurpatorów - NIE!!! Lubelski strajk dał początek Sierpniowej Rewolucji, która nieuchronnie prowadzi do likwidacji komunizmu w Polsce. Tegoroczne obchody lubelskiego Lipca miały przebieg skromny. 13 bm. odprawiono okolicznościowe nabożeństwa, po czym złożono kwiaty pod krzyżem upamiętniającym protesty sprzed sześciu lat, nieopodal bramy LZNS. (Pobudka, lipiec 1986)

 

 

* Tytuły działów w „SŁOWIE" i „POBUDCE", redagowanych przez Piotra Opozdę (teksty innych autorów zostały podpisane)

 

 

List bez odpowiedzi

 

Piotr Opozda Lublin, 25.02. 1986 r.

członek KPN

26 - 010 Bodzentyn

 

Pan

Wojciech Jaruzelski

Przewodniczący Rady Państwa PRL

 

 

Pięć lat minęło od przejęcia przez Pana nominalnego przywództwa w nominalnie niepodległej Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Owego faktu uzurpacji i funkcyjnej zależności od zwierzchników spoza granic Polski nie zmienią żadne konstytucyjne, statutowe, czy wyborcze deklaracje, o czym wie w Polsce każdy - od Konfederacji Moczulskiego po Pańską Targowicę włącznie. Gorliwość z jaką Pan i Pańscy towarzysze dławicie odruchy wyzwoleńcze współrodaków, wykraczająca często poza służbowe powinności względem imperialnego zwierzchnictwa, doprowadzić może w konsekwencji do rozwiązań tragicznych dla każdej ze stron. Panowie w szczególności winni pamiętać, że Naród, którym wbrew jego woli władacie zawsze przygarnie was jako synów marnotrawnych, ale nigdy nie wybaczy tym, którzy ustawicznie podnoszą nań zbrodniczą rękę. Jeżeli więc stawia się po stronie Narodu kwestię dialogu i pojednania - to wyłącznie w znaczeniu Waszego moralnego odrodzenia i powrotu. Choć nadal pragniemy w takie porozumienie wierzyć - z każdym dniem przychodzi nam to jednak coraz trudniej. Obserwowana od lat rzeczywistość, którą Wy Panowie pośrednio i bezpośrednio tworzycie, nosi już nie znamiona błędów i wypaczeń, ale zbrodni. Jakże bowiem inaczej interpretować chociażby fakt istnienia więźniów politycznych, poniżającego ich traktowania, odmawiania im elementarnych praw, jeśli nie jedną z wielu oczywistych zbrodni w odczuciu ducha polskiego i honoru Polaków.

Za kilka dni, trzeciego marca, rozpoczyna się proces sądowy przeciwko kierownictwu Konfederacji Polski Niepodległej - organizacji, której mamy zaszczyt być członkami. Nie jest rzeczą ważną z jakiego artykułu K.K. ich oskarżacie, ważny jest rzeczywisty powód ich uwięzienia, oskarżenia i ewentualnego skazania. A jest on oczywisty - mieli odwagę powiedzieć głośno to - co wie każdy i otwarcie zaproponować to - o czym myśli wielu.

Czy zaprzeczy Pan, że Polska znalazła się wbrew swej woli w sowieckiej strefie wpływów, co w normalnym języku oznaczać może w tej części świata tylko polityczne i ideologiczne zniewolenie oraz ekonomiczną eksploatację? Czy nie dostrzega Pan, że Naród, który „przekazał" mu władzę w zdecydowanej większości nie uznaje żadnych stref wpływów w świecie i że zawsze był i jest szczególnie wyczulony na ograniczanie i deptanie jego przyrodzonych praw do wolnego i sprawiedliwego rozwoju, do zewnętrznej niepodległości?

Pana polityczni przyjaciele utrzymują, że upowszechnianie takich poglądów wywołać może „niepokój społeczny", a Pańscy „prawnicy" znaleźli na to przepis karny i ścigają każdą wypowiedzianą myśl, która według ich intuicji burzyć może ustalony porządek rzeczy. Mnożą się sądowe procesy, sięga się nawet do pospolitego terroru, a do upragnionego przez was spokoju czy „normalizacji" droga ciągle daleka.

Jest Pan wojskowym i zna pan najprostszy sposób kończenia wojen - rozejm, albo kapitulacja jednej ze stron.. Naród, który ustawicznie niemal od tysiąca lat walczy i krwawi, a mimo to trwa niewyczerpany, nie może przecież skapitulować wobec odwiecznego wroga czy renegatów o wątpliwym rodowodzie i niedwuznacznych zamiarach. Warunkiem zaś rozejmu jest dobra wola i żołnierski honor obydwu stron. Trudno dostrzec po Pańskiej stronie, Generale, żołnierzy, z którymi można by rozmawiać i układać się. Chcielibyśmy się mylić, chcielibyśmy widzieć przynajmniej szansę chwilowego pokojowego współistnienia władzy i społeczeństwa w Polsce. Bezwarunkowe zwolnienie i rehabilitacja wszystkich więźniów politycznych mogłaby stać się sygnałem istnienia takiej możliwości. Eskalacja politycznych represji odczytana być może tylko jako Wasze zdecydowanie prowadzenia totalnej wojny na cywilizacyjne wyniszczenie.

Polacy - to wbrew opiniom partyjnych mentorów - Naród rozumny, wspaniałomyślny i cierpliwy. Jak wszędzie, istnieją jednak granice tej wyrozumiałości i cierpliwości. Wobec zasadniczych wartości tego świata Polak potrafi żyć tylko w postawie zasadniczej. Takiej postawy potrafi również bronić.

 

Z upoważnienia członków Konfederacji Polski Niepodległej w Lublinie

Piotr Opozda

 

KORESPONDENCJA

z Niezależnym Zrzeszeniem Studentów

 

 

Piotr Opozda Lublin, 11.03.1981 r.

Piotr Szczudłowski

DA KUL

ul. Sławińskiego 8

20-080 Lublin

 

Do

Komitetu Załozycielskiego NZS

przy Katolickim Uniwersytecie Lubelskim

L u b l i n

L I S T O T W A R T Y

 

Niech nikt, kto szlachetny i dobrą wolą kierujący się,

nie weźmie naszych słów goryczy do siebie.

Niech będzie nam wybaczone, jeśli błądzimy.

 

My niżej podpisani Piotr Opozda i Piotr Szczudłowski rezygnujemy z dniem dzisiejszym z przynależności do Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Czynimy to z następujących powodów:

1. Ogólnopolski Komitet Założycielski NZS poprzez wprowadzenie do statutu Zrzeszenia deklaracji politycznej pod postacią stwierdzenia, że „Zrzeszenie w swojej działalności opiera się na Konstytucji PRL i ratyfikowanych konwencjach międzynarodowych" odstąpił od głoszonej poprzednio zasady niezależności politycznej Zrzeszenia.

Z deklaracji tej wynika, że NZS uznaje Konstytucję PRL jako akt legalny, co oznacza pogodzenie się z narzuconym Polsce reżimem, zniewalającym Naród od wewnątrz poprzez dyktaturę PZPR, a od zewnątrz przez dominację obcego mocarstwa. Przyjęcie wynikających z tej deklaracji zobowiązań byłoby zaprzeczeniem naszej dotychczasowej postawy. Powrócimy do Zrzeszenia, jeżeli deklaracja ta zostanie anulowana, a Zrzeszenie ponownie podejmie bezkompromisową walkę o prawdę i polskie ideały.

2. OKZ NZS bez wyjaśnienia przyczyn odstąpił od realizacji uchwały Ogolnopolskiego Zjazdu delegatów NZS „W sprawie osób represjonowanych za przekonania polityczne", podjętej w dniu 23 listopada 1980 r. w Warszawie. Uważamy, że tego rodzaju niekonsekwencje zachęcają władze do kontynuowania i eskalacji bezprawnej swawoli oraz represji.

 

3. OKZ NZS nie przeciwstawił się w sposób kategoryczny i skuteczny karygodnym kompromisom w kwestii studenckich żądań ogólnospołecznych i politycznych, podpisanych w Porozumieniu Łódzkim w dniu 18 lutego 1981 r.

Szczególnie chodzi tu o nie doprowadzenie do końca walki o poprawę losu braci Kowalczyków, zaprzestanie represji za niezależną działalność polityczną oraz uwolnienie przebywających w więzieniu uczestników demokratyczno - niepodległościowego ruchu: K. Bzdyla, Z. Goławskiego, T. Jandziszaka, R. L. Moczulskiego, T. Stańskiego, R. Szeremietiewa, J. Sychuta i W. Ziembińskiego podejrzanych bezpodstawnie o przestępstwa polityczne z artykułów 123, 128, 132, 270, 273 k.k., przewidujących wysokie kary więzienia łącznie z kara śmierci. Tragedia tych ludzi winna być dla nas wszystkich wyrzutem sumienia.

Uważamy, że Porozumienie Łódzkie jest nie tylko - jak się powszechnie nazywa - „nieporozumieniem", lecz na wskrość oszukańczym aktem obłudy ze strony Rządowej Komisji Międzyresortowej i zdrady fałszywych doradców. Jakby na ironię usprawiedliwia się ten haniebny kompromis potrzebą „90 spokojnych dni" dla ratowania Ojczyzny. O tym komu i w jakim celu potrzebne są te 90 spokojnych dni - ujawniono wstępnie na XXVI Zjeździe KPZR. Reszty dowiemy się w czasie IX Zjazdu PZPR. Zaniechanie w tych okolicznościach walki o wolność dla niewinnie więzionych oraz pozostawienie ich na łasce oprawców, jest nie tylko hańbą, ale i zbrodnią w odczuciu ducha polskiego i honoru Polaków. Postępowanie takie daleko odbiega od postawy młodzieży polskiej z Szarych szeregów, objawionej min. W akcji pod Arsenałem. Nie łudźmy się, lecz uświadomijmy sobie, że to co od początku wadliwe, nie może zostać uzdrowione z biegiem czasu.

Niech Bóg chroni nas przed słabością i haniebnymi kompromisami.

Niech Bóg nas wspiera w walce o wolność i niepodległość.

Niech Bóg da nam wiarę w zwycięstwo.

Nie lękajmy się, prawda zwycięży! - oto wezwanie wielkiego Polaka, Ojca Świętego Jana Pawła II.

 

Piotr Opozda - student V roku historii Kul, członek Konfederacji Polski Niepodległej

Piotr Szczudlowski - student I roku teologii KUL, uczestnik Ruchu Obrony Praw Czlowieka i Obywatela

 

 

 

 

 

TZ NZS KUL Lublin, 13.III.81

 

 

Piotr Opozda

Piotr Szczudłowski

 

 

Otrzymaliśmy wasz list motywujący wasze wystąpienie z Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Oczywiście udział w Zrzeszeniu lub wycofanie się z niego jest wasza prywatna sprawą, jednak sposób w jaki uzasadniacie swoją decyzję zmusza nas do odpowiedzi. Wasz list zawiera wiele krzywdzących zarzutów, a w przynajmniej w jednym miejscu po prostu mijacie się z prawdą.

Wasze zarzuty można sprowadzić do dwu:

1. iż OKZ NZS wprowadził do statutu deklarację o zgodności działań Zrzeszenia z Konstytucją PRL i przez to „odstąpił od głoszonej poprzednio zasady niezależności Zrzeszenia".

2. iż NZS okrył się „hańbą" i popełnił „zbrodnię" przez to, iż nie doprowadził swoim działaniem do zwolnienia ludzi więzionych za przekonania.

Otóż:

1. Wbrew waszemu twierdzeniu OKZ NZS nie wprowadził do statutu sformułowania o zgodności działań Zrzeszenia z Konstytucją PRL. W odnośnym punkcie usunięto jedynie sformułowanie o opieraniu się NZS na porozumieniach z Gdańska, Szczecina i Jastrzębia. Fakt, że nie zapoznaliście się ze statutem NZS w chwili przystąpienia do Zrzeszenia po prostu Was kompromituje. Czy statut NZS przekreśla zasadę niezależności Zrzeszenia pozostawiamy ocenie każdego z jego członków.

2. W kwestii „więźniów sumienia" proponujemy Wam odpowiedzenie sobie na następujące pytania:, jako warunek wstępny wszelkiej rzeczowej dyskusji:

- Co Wy sami, pozostając przez pół roku w Zrzeszeniu i będąc także odpowiedzialnymi za jego pracę, zrobiliście, aby zajęło jeszcze bardziej zdecydowaną postawę?

- Jakie działania według Was należałoby podjąć w tej sprawie i jaka jest skuteczność każdego z tych ewentualnych typów działań?

- Czy ogólnopolski strajk studencki w sprawie więźniów sumienia mógłby doprowadzić do ich zwolnienia?

Łatwo stawiać zarzuty, ale dużo trudniej planować i urzeczywistniać jakieś konstruktywne, efektywne działanie.

Pozostaje jeszcze sprawa języka. Co Was upoważnia do obrażania nas i całego Zrzeszenia? Czy rzeczywiście NZS okrył się „hańbą" i popełnił „zbrodnię" i „zaniechał walki o wolność dla niewinnie uwięzionych"? Czy rzeczywiście Porozumienie Łódzkie zawarto dzięki „zdradzie fałszywych doradców"?

Wszyscy chcemy, aby ludzie prześladowani za przekonania wyszli na wolność. Przeto łączmy się w tym celu zamiast stawiać sobie bezsensowne zarzuty.

Z poważaniem:

Tomasz Mickiewicz, Teresa Czerniecka (?), Stanisław Matejczuk, Tadeusz Zych, Zygmunt Kęszycki, Michał Drozdek

 

 

 

Lublin, 14.03.1981 r.

 

Piotr Opozda

 

 

 

TZ NZS KUL

 

Naszą rezygnację z przynależności do NZS odbierać można w różny sposób, poza tym chyba, jaki zaprezentowaliście w swoim piśmie z dnia wczorajszego, którego - szczerze mówiąc - nie oczekiwaliśmy, licząc na to, że „nikt, kto szlachetny i dobrą wolą kierujący się nie weźmie naszych słów do siebie". Z przykrością stwierdzamy, że poza egzegezą naszych (?) "bezsensownych zarzutów", w piśmie znalazłem niewiele więcej.

Odpowiadacie na pierwszy nasz „zarzut" z radością dziecka, które odkryło w opowiadaniu rodziców kłamstwo, wykrzykując, iż punkt statutu, mówiący o zgodności działań NZS z konstytucją był w nim zawsze, a skoro tak, to kompromituje nas nieznajomość statutu swojego zrzeszenia. Istotnie, to byłaby kompromitacja, gdyby ... Zrzeszenie do którego zgłosiliśmy akces (datę można sprawdzić) miało już wtedy swój statut. Pojawił się on jednak, na dobrą sprawę, z chwilą rejestracji NZS, tj. 18.II br. Na ewentualne pytanie, co uczyniliśmy, aby statut przybrał ostatecznie pożądany kształt merytoryczny, odpowiedzieć wypada, że chyba nic, skoro jest on ostatecznie taki, a nie inny.

Znajdujemy wszakże w tekście Waszej odpowiedzi jedno zdanie merytoryczne: „Czy statut NZS przekreśla zasadę niezależności Zrzeszenia, pozostawiamy ocenie każdego z jego członków". Jeden z naszych czołowych publicystów postuluje sposób społecznego zaangażowania oparty na tzw. "podwójnym myśleniu i działaniu". W myśl tej koncepcji godziwe jest zaangażowanie w każdej oficjalnej (a więc niegodziwej) strukturze, jeśli tylko czynione jest z myślą o jej przeobrażaniu. Nawet rewolucyjna KPN uznaje

porządek prawny PRL za środek do realizacji programu niepodległościowego (nie ukrywając oczywiście tego). Zarząd NZS jednak albo nie chce się przyznać do takiego stanowiska (w takim wypadku działa w sposób mafijny, każąc w dodatku członkom zrzeszenia domyślać się tego), albo, co gorsza, jest przekonany, że Zrzeszenie będące szczerze oddane „przewodniej sile narodu" może być niezależne...

Ludzie radzieccy zwykli odpowiadać na amerykańską krytykę systemu komunistycznego krótko i dosadnie: „A wy bijecie Murzynów!" W taki też sposób (po 30 latach sowietyzacji trudno się temu dziwić) podejmuje dyskusje z nami Zarząd NZS w kwestii więźniów politycznych. W liście naszym dosyć wyraźnie przedstawiliśmy swoje stanowisko: OKZ NZS dobrowolnie zobowiązał się występować w obronie więzionych opozycjonistów (uchwalając nawet kalendarium konkretnych akcji protestacyjnych) po to jednak, by wkrótce dojść do wniosku, że jednak nie jest w stanie skutecznie im pomóc... Czy można to interpretować inaczej, jak tylko lekkomyślną manifestację słabości? Stwierdzenie nasze, iż „zaniechanie walki o wolność dla niewinnie sądzonych jest nie tylko hańbą, ale i zbrodnią w odczuciu ducha polskiego i honoru Polaków" w pełni podtrzymuję, z tym, że odnoszę je proporcjonalnie do tych wszystkich sił w Polsce, które choć są w stanie wpłynąć na los uwięzionych, nie czynią tego w sposób dostateczny. W krytycznej sytuacji sierpnia 80 r. Komitety Strajkowe podjęły ryzyko konfrontacji, a jednak kategorycznie zażądały uwolnienia działaczy niezależnych. Obecnie ryzyko takie nie jest chyba większe, a jednak... Czy nie mamy tedy do czynienia z dzieleniem rodaków na tych "lepszych" (wartych obrony) i tych „gorszych" (wartych co najwyżej kilku wspierających plakatów, a i to za cenę rezygnacji z własnych przekonań)? Analizując Porozumienie Łódzkie, skłonni byliśmy przypuszczać, że może być ono tylko rezultatem spisku Komisji Rządowej i „fałszywych doradców". Oburzenie wasze świadczy niestety, ze byliśmy w błędzie (a zatem konformizm?).

I jeszcze jedno pytanie: Czy szczera prezentacja własnych przekonań, choćby krańcowo sprzecznych z vox populi, musi być jednoznaczna z obrażaniem tegoż i stawianiem mu „bezsensownych zarzutów"? Demokracja jest podobno wolnością dla inaczej myślących, zamiast więc o niej mówić, uczmy się jej...

 

Piotr Opozda

 

P.S. W pełni aprobujemy wasze końcowe wezwanie: „przeto łączmy się...."

 

ZAWIESZENIE DZIAŁALNOŚCI

 

 

7 grudnia 1980 r. KPN (a dokładniej Maria Moczulska w imieniu uwięzionego męża) zawiesiła swoją działalność. Lubelska organizacja KPN zignorowała tę decyzję, dalej wydając min. „Słowo" i ulotki oraz prowadząc działalność organizacyjną. Oto wybrane dokumenty dotyczące tego zagadnienia.

(P. O.)

Warszawa, dnia 26 marca 1981 r.

Teresko *

 

Piszę do Ciebie w porozumieniu z Andrzejem Szom.** i innymi. Teresko, czy zdajesz sobie sprawę z tego, co robisz? Przecież wydając pod szyldem KPN SŁOWO używając jednocześnie terminologii nie zgodnej z nasza strukturą organizacyjną - ponieważ u nas nie ma żadnych "Okręgów" - pisma i ulotki datowane po 7 grudnia - tj. już po zawieszeniu naszej działalności - i to przed procesem - dajesz broń do ręki naszym przeciwnikom. Zamiast pomóc - szkodzisz. Przecież jak adwokat powie w Sądzie, że KPN od 7 grudnia zawiesiła działalność - a tutaj Prokurator wyciągnie z teczki Twoje SŁOWO firmowane przez KPN i powie - a to co jest - panie mecenasie?.

Teresko. Obrońcy są zaszokowani gdy zobaczyli to co wydajesz. Wiem, że Twoje intencje są jak najbardziej szczere. Że czynisz to wierząc iż robisz to dla ich dobra. Jednak jest odwrotnie. Teresko. W załączeniu przesyłam Ci komunikat ze stycznia br. podpisany przez Romana***, jeszcze przed jego aresztowaniem.

Ustosunkuj się do tego co Ci piszę - zastrzegam - nie tylko w swoim imieniu. Nie wolno nic robić. W obronie Leszka i innych działają poważne stowarzyszenia i instytucje. To co uważasz za obronę - jest oskarżeniem. Będę brutalny. Jest większym wyrokiem dla tych co siedzą w więzieniu.

Teresko. W wypadku gdy nie ustosunkujesz się do tego co Ci piszę, o co Ciebie formalnie proszę nie tylko w swoim imieniu - zmusi nas do wydania ponownego Komunikatu tak dla Korespondentów jak i na Kraj z odżegnaniem się od tego co wydajesz na własną rękę. Wydany Komunikat podany zreszta przez rozglośnie zachodnie wyraźnie stwierdza, że wszelkie ulotki i wydawnictwa pod firmą KPN są p r o w o k a c j ą. Teresko. Jeszcze raz proszę Ciebie - skończ z partyzantką. My, KPN - nie mamy nic wspólnego z ukazującymi się wydawnictwami pod naszym szyldem.

Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego a nade wszystko rozsądku i trzeźwości.

Tadeusz

 

* List podpisał Tadeusz Stachnik, a adresowany był na adres „Słowa" i na nazwisko Teresy Koprowskiej (prawdopodobnie dlatego, że p. T. Koprowska była jedyną osobą z naszego środowiska znaną osobiście Autorowi). Publikacja jest wierną kopią listu (także co do błędów).

** Chodzi o Andrzeja Szomańskiego

*** A dokładnej przez Romualda Szeremietiewa.

 

 

LIST OTWARTY

 

Mężowie nasi: K. Bzdyl, Z. Goławski, T. Jandziszak, L. Moczulski, T. Stański, J. Sychut, R. Szeremietiew * przebywają w więzieniu. Wdrożono przeciwko nim śledztwo, stawiając bardzo ciężkie zarzuty. Rozpętano wściekłą kampanię oszczerstw w prasie, przygotowując społeczeństwo do planowanego pokazowego palenia czarownic w majestacie prawa, jakim ma się stać polityczny proces przywódców rzekomo szalejącej w naszym kraju kontrrewolucji.

Wszyscy ludzie dobrej woli łączą się dziś w obronie naszych bliskich. W tej sytuacji, kiedy KPN 7 grudnia 1980 r. publicznie ogłosiła zawieszenie - aż do odwołania - wszelkiej działalności politycznej, grupy prowokatorów nieznanego nam pochodzenia, ale w dość oczywistym celu, usiłują sprawiać wrażenie, jakoby działalność taka była nadal prowadzona, posługując się tak nazwą i symbolami KPN, jak adresem nieczynnego od dawna biura, w mieszkaniu L. Moczulskiego w Warszawie. Ponieważ tego typu praktyki mogą zniechęcić do naszych bliskich środowiska angażujące się w ich obronie, czujemy się jako żony więźniów w obowiązku zaprotestować: działacze będący w więzieniu, jak i ci wszyscy członkowie KPN, którzy w poczuciu solidarności i dyscypliny zastosowali się do postanowienia z 7.12.1980 r. nie mogą ponosić żadnej odpowiedzialności za prowokatorów, nadużywających ich imienia.

Jednocześnie, tą drogą pragniemy gorąco podziękować za wszystkie działania podejmowane na rzecz uwolnienia więzionych za przekonania, które są dowodem, że nie są oni osamotnieni, mimo odrażających oszczerstw, usiłujących od miesięcy zohydzić naszych mężów w oczach społeczeństwa.

 

Żony więzionych za przekonania

 

* Według moich informacji spośród wymienionych „mężów" zdecydowana mniejszość ich „żon" podpisała ów poniżający list. W Lublinie opatrzony pieczęcią Zarządu Regionu „Solidarności" był on kolportowany min. w autobusach komunikacji miejskiej.

 

Warszawa, styczeń 1981 r.

 

Kierownictwo Akcji Bieżącej

Konfederacji Polski Niepodległej

 

KOMUNIKAT

 

Oświadczamy, że od momentu zawieszenia działalności politycznej, tj. od dnia 7.XII.1980 r. KPN nie prowadzi naboru nowych członków.

Wobec nadchodzących z różnych stron kraju informacji o organizowaniu bojówek młodzieżowych przez osoby powołujące się na pełnomocnictwo kierownictwa KPN, ostrzegamy iż jest to niebezpieczna prowokacja skierowana przeciwko KPN, której źródeł nie znamy i odcinamy się stanowczo od jakichkolwiek związków z nimi.

Przypominamy - KPN jest partią polityczną prowadzącą walkę wyłącznie metodami politycznymi. Próby wmanewrowania KPN w sytuację, w której czyjaś terrorystyczna czy bojówkarska działalność ma obciążyć nasze konto w okresie, kiedy grupa działaczy KPN przebywa w więzieniu, a opinia publiczna organizuje się w ich obronie, są obliczone na nastawienie tej opinii przeciwko więzionym.

Wzywamy do ostrożności wszystkich, którzy mogą być narażeni na kontakt z prowokatorami lub wydawnictwami rzekomo KPN - owskimi nakłaniającymi do wystąpień bojówkarskich i terrorystycznych.

 

W imieniu KAB KPN

/-/ Romuald Szeremietiew

RODACY!

 

23 IX aresztowano pod zarzutem „poniżania godności najwyższych organów władzy PRL" Przewodniczącego Konfederacji Polski Niepodległej LESZKA MOCZULSKIEGO. Rownocześnie środki społecznego przekazu wszczęły przeciwko Konfederacji oszczerczą kampanię propagandową, której myślą przewodnią jest zarzut iż KPN próbuje wykorzystać obecną sytuacje kryzysową w Polsce dla realizacji swych antysocjalistycznych celów, tzn. obalenia władzy komunistycznej, a w konsekwencji do przelewu krwi bratniej i agresji ZSRR. W związku z tym wyjaśniamy:

Konfederacja rzeczywiście działa na rzecz Niepodległości, wychodząc z założenia, że tylko w wolnej Polsce możliwa jest pełna realizacja duchowych i ekonomicznych aspiracji społeczeństwa polskiego, ale zdając sobie sprawę z uwarunkowań międzynarodowych czyni to poprzez spokojne, ostrożne i stopniowe organizowanie niezależnych struktur społecznych, z których w przyszłości powstanie rzeczywiście wolne i demokratyczne Państwo Polskie.

 

Tworzone w rezultacie sierpniowego zwycięstwa robotniczego Wolne Związki Zawodowe uważamy za takie właśnie autentyczne i niezależne od jakichkolwiek ośrodków politycznych struktury społeczne.

Z całą stanowczością podkreślamy: KPN nie dąży do konfrontacji zbrojnej i uczyni wszystko aby tej ewentualności nie było, ale dążą do niej ci, którzy będąc odpowiedzialnymi za rządy w Polsce nie chcą zrozumieć oczywistej prawdy, że nie może być mowy o rezygnacji Narodu z prawa do niepodległego bytu. (...)

STWIERDZAMY WIĘC - Nigdy nie zaprzestaniemy wysiłków o uwolnienie L. Moczulskiego. Nigdy nie zrezygnujemy z konsekwentnych działań na rzecz Niepodległości Polski.

Apelujemy do wszystkich Polaków - Występujcie w obronie L. Moczulskiego. Wspierajcie wszelkie poczynania służące nadrzędnym interesom Narodu Polskiego.

OKAB Konfederacja Polski Niepodległej w Lublinie

 

 

 

 

LIST Z WIĘZIENIA

 

Warszawa, 1.02.1981 r.

 

T. Jandziszak

Rakowiecka 37

Areszta Śledczy

 

Mojej Żonie...

 

Szczęk zasuw odsłania następny dzień

- Dzień bez promieni.

Apel, liczenie, dzień dobry - farsa

- Tak brzmi poranek.

Jedzenie - żarcie - to sygnał życia.

- Podłego życia.

 

Jakże są piękne marzenia wspomnień

Twego uśmiechu i naszych zdarzeń.

Jak cieszy, ze to tylko nasze.

Smutne, że to tylko marzenia wspomnień.

 

 

Jest rzeczywistość - nadziei płomień

Co żyć pozwala i marzyć każe

Żarząc się trwajmy, podsycani prawdą

Sprawiedliwości oczekując zdarzeń.

Słowo, nr 4, 1981 r.

 

 

AMATORSKIE RYMY

 

DRABINA

 

We Francji wieża Eiffla,

A w Chinach wielkie mury.

I w Polsce też jest taka

Budowla aż pod chmury

Nazywa się ... drabina;

Od innych się nie różni

/może z wyjątkiem tego,

ze jest zawieszona ... w próżni/.

I tak jak chińskie mury

Swój cel ma ta drabina,

Gdyż wszyscy chcą do góry

Się po niej ... tylko wspinać.

Od wszystkich innych drabin

Drabinę tę to różni,

Że gdzie jest dół, a gdzie góra

Nie można rozpoznać w próżni

 

Marek Miszczak

 

LUDOWŁADZTWO

 

Słoik hermetycznie zakręcony.

Na słoiku nalepka z napisem

„Kompot Polski

Fabryka Przetworów Narodowych w ... „

Dalej nieczytelne

Poniżej skład:

Życie dla pracy,

Śmierć dla kawałka chleba,

Myślenie surowo wzbronione, Wiara grozi śmiercią lub ciężkim kalectwem

I data produkcji: 22 lipca 1944 rok

 

Mariusz Badyński

Szaniec, nr 4, 1981

POKOLENIE

 

Jeśli my mamy być kamieniem

Na obcy szaniec zarzuconym

Zbitym po twarzy i sumieniu

Tłumem na zawsze zagubionym

 

To lepiej, aby przestać istnieć

Zginąć by prędzej nadaremnie

I lepszy ciemnej ziemi skrawek

Niźli nadziei źródła ciemne

 

Gorszym nam będzie umieranie

W głodzie, niewoli i pragnieniu

Niż gdzieś w opłotkach krzyż ze sztachet

I spokój w sercu i sumieniu

 

Nikt z nas nie pragnie łun pożarów

Ani żałoby na sztandarach

Lecz nie możemy się pogodzić

Ażeby na duchu upadać

 

Nie dać zatracić samych siebie

I skoczyć innym na ratunek

Nie zapominać wiary przodków

Niech czyni każdy to co umie

 

Niech więc w pamięci pozostanie

Z dawnych lat oręż, myśl, ofiary

Niech każdy baczy by goryczą

O kroplę nie przepełnić czary

 

Niechaj zabawki tego świata

Nie zaćmią w nas gorącej wiary

Że to co naszą jest Nadzieją

Wymagać będzie i ofiary

 

Płomieni w sercach gorejących

Zgasić nigdy nie pozwolimy

Prosząc o Boże wybaczenie

Kajając się za nasze winy

 

Lecz gdyby było przeznaczenie

Że nadszedł dla nas czas jesieni

Prosimy tylko o to jedno

Nie chcemy zniknąć upodleni.

 

Karol Nadniemeński * Lublin, dn. 5 marca 1981 r.

„Słowo", nr 4, 1981

FRASZKI*

 

Łzy dygnitarza

 

Minął znów okres

błędów i wypaczeń,

Zostawił po sobie

wspomnienia

i ... daczę

 

Dramat Moczara

 

Tragedia niespełnionych marzeń

- że nie doszło do drugich ... grudniowych wydarzeń.

Bolszewik wiatr zasiewał

Przez lata dziesiątek

powered by QuatroCMS