O nas
Nowe
Felietony
Artykuły
Kurier Święt.
Kronika 2018
Historia
Kalendarz
Galeria
Antyreklama
Kontakt
Polecamy
Forum
Archiwum
  
Kurier Święt. »  Kurier Świętokrzyski » Kurier Świętokrzyski, 2012, nr1
Treść artykułu:

 Piotr Opozda: Konkurs w bodzentyńskim liceum (28.04.2012)

Starostwo Powiatowe w Kielcach ogłosi wkrótce decyzję o konkursie na stanowisko dyrektora Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Bodzentynie. Szczególnym rzecznikiem wymiany dyrektora jest starosta Zdzisław Wrzałka z PO, który wymusił taką decyzję na faktycznym zarządcy powiatu – Józefie Szczepańczyku z PSL, zainteresowanym wydłużeniem kadencji obecnego dyrektora (o powodach później). Czy w przypadku kandydata (ki) starosty Wrzałki, chodzi o „swojego (ją)” z "Przewodniej Siły"? Ogólna praktyka pokazuje, że tak I tak oto historia zatoczyła koło – ci, którzy mają pełne gęby frazesów o kompetencji urzędników, stosują sprawdzoną metodę partyjnej nomenklatury. Za komuny górale śpiewali: „ni mom chęci do roboty / ani rano ni wiecorem / Hej zapise się do partii będę dyrektorem”. Wtedy rozdawczynią posad była PZPR, dzisiaj czynią to demokratyczne ponoć partie na czele z PO (czyżby Polską Zjednoczoną Platformą Obywatelską, jak czytają niektórzy?). Oczywiście, owa partyjna prywata jest wynaturzeniem wykraczającym poza konkretna partię i poza konkretną szkołę. Niczym nowotwór niszczy ona organizm społeczny współczesnej Polski. Po co te kosztowne procedury konkursowe, skoro z reguły  są już rozstrzygnięte w momencie rozpisania? Kilka lat temu wydawaliśmy wspólnie z działaczami PO "Echa Świętokrzyskie". Ich zapał na rzecz obalenia urzędniczej dyktatury PSL/SLD wydawał się wtedy bardzo autentyczny. A dzisiaj? Dawne miernoty zastępuje się jeszcze gorszymi, ale swoimi, cwaniaczkami, którzy w porę "zapisali się". Szanuję starostę Wrzałkę choćby za odwagę zorganizowania uroczystości upamiętniającej "Żołnierzy wyklętych", co w tym ubecko - moczarowskim środowisku wymagało odwagi. Mam nadzieję, że i obecnie potrafi zapomnieć o swojej partyjnej legitymacji i nie pozwoli wciągnąć się w mafijne rozgrywki. O sprawie będziemy dokładnie informować, prezentując mechanizm tego prostackiego 'konkursowego"matactwa.
 
 

Rynek przywrócony do życia?

Bodzentyński Rynek Górny wymagał gruntownego remontu – to nie ulega wątpliwości. Projekt, który został jednak przyjęty, a nie jest jeszcze realizowany jedynie z braku pieniędzy, od początku budził poważne wątpliwości. Pisała o tym centralna prasa (zob. artykuł z „Polityki”), zwracałem na to uwagę konserwatorowi, pisałem w lokalnej prasie. Konserwator przesłał  mi nawet jako dowód zasadności obecnego projektu zdjęcie rynku sprzed kilkudziesięciu lat, wolnego od drzew… Było to jednak zdjęcie rynku … dolnego – oto jak wygląda wiedza ludzi odpowiedzialnych za architektoniczną estetykę. Prawdą jest jednak, że Rynek Górny jako do lat 60-tych targowisko był w centralnej części nie zadrzewiony, ale domy zaopatrzone były w podcienia osłaniające przed słońcem .

Realizowany obecnie projekt – to szablon stosowany z niewielkimi zmianami w każdym „rewitalizowanym” miasteczku.  Streścić go można w kilku słowach: kostka, fontanna i uwięziona pośród nich karłowata zieleń. Rewitalizacja – to przywrócenie do życia, co nie oznacza powrotu do targowiska. Owo  nowe życie – to imprezy, towarzyskie rozmowy, podziwianie okolicznych kamienic, jak choćby w Kazimierzu, Zamościu, Paczkowie.

Drzewa wycięto, bowiem burmistrz niczym powietrza potrzebował jakiegoś sukcesu po awanturze ze szkołami. „Niech ludzie zobaczą, że cos się robi”. To, ze bez pieniędzy też okazało się do pokonania: warunki przetargu skonstruowano w taki sposób, żeby kosztem wyższej ceny odroczyć płatność, czyli skredytować  inwestycję nie w banku, a u wykonawcy… Tak się spieszono z wycięciem  drzew, że zapomniano o „detalach” – wycenie drzew, gatunkach chronionych, itd. Jako żywo sprawdza się stare przysłowie, że „gdzie drwa rąbią, tam i wióry lecą” (niektóre z nich mogą rzeczywiście  zranić…).

Zaledwie miesiąc po tej półdzikiej wycince przyszedł pierwszy test – słońce. Rynek totalnie opustoszał. Czy w przyszłości ożyje? Tak, jeśli będą pomysły, a na razie wiem tylko o dwóch  „Dniach Bodzentyna” i parafialnym odpuście.

Piotr Opozda

P.S. Zarząd Województwa przyznał w ostatnich dniach „zapomogę” na bodzentyńską inwestycję w wysokości 6 mln. zł. , można więc oczekiwać rozpoczęcia prac.