O nas
Nowe
Felietony
Artykuły
Kurier Święt.
Kurier Świętokrzyski
Kronika sielska 2009
Kronika sielska 2010
Kronika 2018
Historia
Kalendarz
Galeria
Antyreklama
Kontakt
Polecamy
Forum
Archiwum
Kurier Święt.
»
Kurier Świętokrzyski
»
Kurier Świętokrzyski,2012,nr 2
Treść artykułu:
Konkursowe postscriptum
5 lipca br. odbył się konkurs wyłaniający kandydata na
dyrektora Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Bodzentynie. Rządzący powiatem kieleckim koalicjanci PSL i PO mimo pewnych ogólnych oficjalnych
uzgodnień w sprawach personalnych, nieoficjalnie podzielili się w sprawie kandydata na dyrektora bodzentyńskiej szkoły – PSL po cichu
poparł dotychczasowego dyrektora, zaś Platforma usiłowała przeforsować swojego człowieka, czyli prominentną aktywistkę tej partii w Kielcach. Sytuacji, ze mógłby wystąpić i wygrać bezpartyjny - nie przewidywano.
Niespodziewanie przeszedł dotychczasowy dyrektor (jak to było możliwe – napiszemy wkrótce).
Aktywiści platformy zarzucają
teraz, że stało się tak „dzięki” nam, że w tej rozgrywce
poparliśmy … PSL.
Ojciec Corleone odpowiedziałby, ze taki zarzut obraza naszą inteligencję… Uważaliśmy, że sprawa przyszłości
liceum w Bodzentynie jest zbyt ważna, aby była przedmiotem partyjnej gry (wystarczy sięgnąć do moich wcześniejszych tekstów). Zresztą, w sensie dosłownym nie mogliśmy kogokolwiek poprzeć , bowiem wyeliminowano nas z komisji konkursowej…
Od lat nie ukrywam, jaki jest mój stosunek do PSL – tej szczególnie dokuczliwej gangreny degradującej życie społeczne w lokalnym wymiarze, więc kiedy koalicjant tej partii zarzuca nam
mezalians z nią, to brzmi to żałośnie.
Gdyby okazało się, że nowy – stary dyrektor okaże się marionetką aparatczyków i … księgowych przewodniej siły, będziemy bezwzględni w egzekwowaniu stosownych przepisów ustawy o systemie oświaty. Nie wyobrażam sobie JUŻ sytuacji, ze wprowadza się na lekcję dziewczę z biura europosła Siekierskiego lub innej Róży z ulotkami, tj. „materiałami promocyjnymi”.
PO
Z kim zadaje się burmistrz Krak?
Odpowiadając najkrócej - z pełnomocnikiem konkurencyjnego komitetu wyborczego. Ale po kolei... Podczas ostatniej kampanii samorządowej opozycyjny wobec aktualnej władzy w Bodzentynie
komitet wyborczy (nie pamiętam nazwy) wynajął
od burmistrza Kraka lokal gminny na spotkanie przedwyborcze. Ordynacja wyborcza zakazuje wynajmowania lokalu bez choćby symbolicznej złotówki. Dlatego komisarz wyborczy poinformował o
fakcie owego „nadużycia” prokuratora, a ten sąd…
Prawo przewiduje karę grzywny dla tego, kto
udostępnia za darmo lokal i tego, kto go bierze, ale ponieważ przedmiotem sprawy była błahostka, sąd ją umorzył.
I oto na wczorajszych posiedzeniach komisji Rady Miejskiej w Bodzentynie burmistrz Krak zapytał jednego z radnych, czy wie, że zadaje
się z „człowiekiem z wyrokiem”
, wymieniając wspomnianego wyżej pełnomocnika wyborczego.
Ni mniej, ni więcej jest to ten sam człowiek, któremu sam burmistrz wynajął lokal na spotkanie… Według mojej wiedzy, ani jednak ów pełnomocnik, ani burmistrz nie otrzymali za to wyroku
(i dobrze, bo byłby to precedens godny Łukaszenki), skąd więc samobiczowanie pana Kraka? Radzę nie wywoływać wilka z lasu…
Pewne służby głodne są sukcesu…
Red
Konkurs rozstrzygnięty?
W poprzednim numerze „Kuriera” pisałem o planowanym konkursie na stanowisko dyrektora Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Bodzentynie. W ubiegłym tygodniu konkurs ten został oficjalnie ogłoszony, bowiem
działacze Platformy Obywatelskiej znaleźli już następcę dla obecnego dyrektora. Z
„kół zbliżonych” do jednego z biur poselskich
Platformy wynika, że jest to kandydat spoza szkoły i lokalnego środowiska. W sprawę osobiście zaangażowała się lokalna liderka PO Marzena
Okła – Drewnowicz, która narzuciła
powiatowej koalicji PO - PSL
swojego własnego kandydata. Konkurs został więc
rozstrzygnięty jeszcze przed powołaniem komisji konkursowej (!), co planowane jest na przyszły tydzień.
Przypomnę, że owa praktyka wykracza poza zwyczaje obecnie rządzącej partii, choć przyznać trzeba, że pod rządami koalicji PO – PSL ma się szczególnie dobrze…
Pozostaje
ona
naganna niezależnie od skali jej stosowania.
O jednej przyczynie pisałem : przywrócony i konserwowany jest szczególnie patologiczny system
partyjnej nomenklatury, którego p. Okła – Drewowicz
z racji młodego wieku może co prawda słabo pamiętać,
ale znać go powinna ze studiów socjologicznych na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.
O tzw. „konkursowym kłamstwie metodologicznym” już nie wspominam… Do sprawy powrócę jeszcze, gdyż stanowi ona materiał wyjściowy do pewnej (o g ó l n i e znanej) diagnozy patologii władzy.
Piotr Opozda