O nas
Nowe
Felietony
Artykuły
Kurier Święt.
Kronika 2018
Historia
Kalendarz
Galeria
Antyreklama
Kontakt
Polecamy
Forum
Archiwum
  
Kurier Święt. »  Kurier Świętokrzyski » Kurier Świętokrzyski,2014,nr 1
Treść artykułu:

Jeszcze o funduszu socjalnym

(29.01.2014)

Jak już informowaliśmy, „Solidarność Nauczycielska” w Bodzentynie złożyła zapytanie do kieleckiego oddziału: Najwyższej Izby Kontroli oraz Państwowej Inspekcji Pracy, czy burmistrz nie złamał prawa w związku z blokowaniem przekazywania środków na konta zakładowych funduszów świadczeń socjalnych pracowników oświaty.

Z informacji jaką otrzymaliśmy od organu kontrolnego na podstawie przeprowadzonej analizy dokumentacji wyraźnie wynika, że naruszono ustawę o zakładowym funduszu socjalnym, gdyż środki funduszu nie były przekazywane w terminie. Środki te przekazano dopiero                                    w momencie przeprowadzania kontroli (tj. 31 grudnia.). Oczekujemy jeszcze na wnioski                   z kontroli NIK, które po zakończeniu skierowane zostaną (kolejny już raz) do rejonowej prokuratury w celu sprawdzenia, czy działania burmistrza Stanisława Kraka nie mają znamion przestępstwa. Tym razem postaramy się wykazać, że konto funduszu z tytułu opieszałości władz, straciło znaczny wpływ z oprocentowanego konta.

P.S.

Na marginesie, analizując dotychczasową sytuację wokół środków zakładowego funduszu świadczeń socjalnych w oświacie, zastanawia postawa Regionalnej Izby Obrachunkowej w Kielcach. Mając do dyspozycji narzędzia kontrolne i możliwości egzekwowania prawa (choćby nawet wnioski o udzielenie absolutorium), wspiera patologiczne wręcz skłonności władz gminy do „akrobatycznej zabawy” z funduszem.

P. Gajek     

 

Egzamin dojrzałości na zakończenie pięciu kadencji?

(24.01.2014)

W dniu wczorajszym z sali konferencyjnej Urzędu MiG w Bodzentynie transmitowano audycję  Radia Kielce w związku z wydarzeniami ostatnich dni, a mianowicie kryzysem energetycznym w naszej gminie. Słuchający audycji odnieśli wrażenie jakoby problem energetyczno-wodny - to zjawisko naturalne, z którym trzeba się pogodzić.  Tak na marginesie, uczestnicząc w audycji miałem możliwość poznać osobiście działający sztab kryzysowy w pełnej krasie... Nawet pozwoliłem sobie na małą sondę i zapytałem znajomych, czy znają osoby wchodzące do tego zacnego gremium. Niestety, nawet nie wiedziano, że takowy sztab istnieje…

Otóż, szanowni panowie, sztab kryzysowy to instytucja, która na bieżąco dokonuje oceny sytuacji w oparciu o dane zbierane z terenu objętego kryzysem i przeciwdziała ewentualnym zagrożeniom. Z kolei,  z danych jakie otrzymywała redakcja, koordynacja owa ograniczała się jedynie do spekulacji i działań po omacku, o żadnym skoordynowanych „manewrach” nie było mowy. Ze źródeł zbliżonych do urzędu wynikało, że brak jest generatorów prądu, które  mogłyby utrzymać ujęcia wody w ciągłej dyspozycji - to po pierwsze. Zapytany o taką ewentualność jeden z pracowników po prostu szczerze uśmiechnął się i stwierdził bez ogródek, że żadnych generatorów mogących obsłużyć ujęcia wody w obecnej chwili nie mają, natomiast instalowane będą dmuchawy do ogrzewania pomp w studniach głębinowych… I tyle.

Podobna sytuacja spotkała placówki oświatowe, które również nie posiadały prądownic do podtrzymania napięcia na piecach olejowych, ale o tym już pisano.

Jedynym, będącym pod telefonem pracownikiem urzędu była Pani Kierownik referatu komunalnego, która podała telefon osoby rzekomo odpowiedzialnej za sytuacje tzw.: „awaryjne”, ale podjęte próby połączenia nie powiodły się.

            Byłbym nieobiektywny, gdybym całą odpowiedzialnością obarczył decydentów gminnych. Za taki stan odpowiada również Rada Miejska, która równie biernie przyglądała się całej sytuacji z perspektywy widza. Niestety. Ale być może nie wiem o podejmowanych interwencjach i naciskach na bezczynnego burmistrza. W każdym bądź razie, gospodarz sprawdza się (albo nie) właśnie w warunkach ekstremalnych. W normalnym czasie wszystko się jakoś kręci -  łata się dziury, pożycza, kombinuje, zatrudnia kolejną księgową, dba o swój wizerunek porzez usłużnych dziennikarzy, itp. I tak od wyborów do wyborów. Każdy jednak ma swój dzień próby, swoisty egzamin. Ostatnie dni były takim egzaminem dla gospodarza Bodzentyna. Czy zabezpieczył się na kryzys od strony materialnej, np. sprzętu, czy przygotował do tego ludzi i czy już w trakcie kryzysu wykazał się operatywnością? Okazało się, że nie zadbano nawet o przekaz informacji, a ludzi chorych i starszych w zasadzie pozostawiono bez żadnego wsparcia… Piszę o tym nie dla samej krytyki, ale z nadzieją, że ktoś wreszcie nauczy się na błędach, oceni braki i wyciągnie praktyczne wnioski.

Piotr Gajek

 

Gmina Krakiem stoi, czyli jakoś to będzie … przy ładnej pogodzie

(23.01.2014)

 

Wydarzenia ostatnich miesięcy w Polsce, czy nawet ostatnie cztery dni w naszej gminie uświadomiły nam, jak niewiele zależy od współczesnych zdobyczy cywilizacji. Wobec przyrody ciągle jesteśmy zdani na jej łaskę, jednak minimalizowanie czy nawet zapobieganiu tym zjawiskom powinno być wyznacznikiem ludzkiej zaradności.

            Ową zaradność w wydaniu samorządowym można pokazać na przykładzie działań, a raczej ich braku ze strony włodarzy gminy Bodzentyn. Przez cztery dni ludność naszej gminy odcięta jest praktycznie od świata; brak światła, wody pitnej, nie działają telefony komórkowe, zamknieto prawie wszystkie sklepy, szkoły, nie ogrzewane ośrodki zdrowia, słowem – całkowity paraliż. W dzisiejszym newsie „Echa Dnia” burmistrz stawia do raportu … drzewa rosnące na liniach przesyłowych, które niszczą infrastrukturę, a z kolei w wiadomościach Radia Kielce redaktor wysila się na dowcip (tak to odebrałem) jakoby próba zrekonstruowania linii została zablokowana przez jednego z mieszkańców Bodzentyna, który nie wpuścił monterów na działkę… Sądzę, że takim bełkotem starano się usprawiedliwić niekompetencję i opieszałość w działaniu.

Moje obserwacje, jak i znajomość warunków w systemie gospodarowania mieniem gminnym, wskazują na kompletny brak orientacji w zarządzaniu, a nawet indolencje władzy. Starałem się nawet działania te uaktywnić, dzwoniąc do decydentów, niestety, głuchy telefon. Pozostawiona wiadomość na sekretarce są jedynie dowodem na zasadność krytyki pod adresem gospodarza gminy. Fakty są następujące: z powodu gołoledzi (rzeczywiście niespotykanej) i uszkodzenia linii energetycznych wyłączono prąd, w związku z czym na drugi dzień budynki użyteczności publicznej (gmina, szkoły, przedszkola, ośrodek zdrowia inne) zostały sparaliżowane, problemy z transportem były przyczyną nie dowieziona dzieci do szkół – zresztą po co, skoro w domach przy piecach kaflowych cieplej, a gmina ma okazje zaoszczędzić na opale…  Problem spotęgował dodatkowo brak wody, gdyż żadne z ujęć nie posiada awaryjnego zasilania. W takich oto realiach mieszkańcy gminy Bodzentyn musieli rozpocząć dzień poniedziałkowy. Brak szybkich decyzji spotęgował skutki „kryzysu”. Niestety, główni decydenci w tym p. Marek Krak z innym zaufanymi osobami oraz z zespołem folklorystycznym „Leśnianie” przebywał w Jakuszycach na zawodach sportowych  w narciarstwie biegowym. Indagowani urzędnicy, przyzwyczajeni przez szefa do niepodejmowania samodzielnych decyzji, odpowiadali: „Nic nie wiemy, burmistrza nie ma! : „A gdzie jest?  Na Kowalczyk”.

W przypadku szkół i instytucji użytku publicznego zainwestowano w kosztowne ogrzewanie szkół, jednak nie wyposażając je dodatkowo w tańsze agregaty prądowe – bo i po co, w razie problemów zaoszczędzi się na opale, a dzieci „schowa” w domu. Problem wody jest tu już nieco poważniejszy, ponieważ gmina swoją indolencją doprowadziła do sytuacji wręcz skandalicznej. Woda jest przecież dla człowieka dobrem nadrzędnym, stąd wymóg jej dostarczania na wypadek jej braku. Za zaniedbanie takie pełną odpowiedzialność ponosi burmistrz. Rozwiązanie takie jest kardynalnym wymogiem. Nie zaopatrzenie studni głębinowych i przepompowni w agregaty prądotwórcze jest karygodnym skandalem, a być może nawet karalnym narażeniem bezpieczeństwa bytowego obywateli. Zresztą, to kolejny argument na rzecz „zasług” poprzedniego szefa wodociągów p.o. Janusza  Mariusza Kozery, który doprowadził to totalnej ruiny były już zakład komunalny.

Należy tez przypomnieć o ustawie śmieciowej, która w naszej gminie działa „bardzo dobrze” w związku z pewnym panem, który to całe noce zbiera śmieci z Bodzentyna i umieszcza je w różnych miejscach – ostatnio w okolicach gimnazjum. Ubolewam tylko, skoro już może i musi to czynić, dlaczego nie robi tego na ulicy Partyzantów pod oknem burmistrza Kraka, miałby swoją zasłużoną choinkę i pewnie dopilnowałby, aby ją w porę posprzątać… 

  A tak w ogóle, to rozpoczęto już chyba kampanię wyborczą… Sponsorzy szykujcie środki – przyszłe przetargi czekają.

W B

 

Psiate furiate

Świętokrzyska szopka noworoczna MMIV

Obsada:

trzej wójtowie:

Wójt Krak,

Wójt Gierada

wójt namaszczony Wojtas

Poseł upadły – Józef

Poseł sprawiedliwy – Krzysztof

 

Dwaj wójtowie Krak i Gierada oraz wójt namaszczony Wojtas, oraz upadły poseł Józef idą z darami do marszałka Jarubasa. Po drodze rozmawiają o roku minionym i latach przeszłych, jak to dawniej lepiej było a teraz strzec się trzeba i oczy mieć otwarte.

 

Poseł sprawiedliwy Krzysztof

Wszystko widzę, wszystko słyszę. Wszędzie swoje uszy mam,  obcą korupcją się brzydzę, nawet alergię na nią mam.

Namaszczony

Czy to aby wypada panie wójcie?

Wójt Gierada

Młody jesteś to jeszcze głupi, ja wójt ci to mówię. Jak nie posmarujesz to nie pojedziesz. Wdrażać się musisz

Wójt Krak

Bo to widzisz młody – tak to już jest na tym świecie, że władza od góry idzie. Jak się należycie pokłonisz, a dobre kadzidło dasz to i pamiętany będziesz

Namaszczony

Ale jakże to tak, toć to „prostytucją” pachnie. Oj biada nam jak się poseł sprawiedliwy dowie.

Poseł Krzysztof

Po cichu
po wielkiemu cichu
idu sobie ku miastu na zwiadu
idu i patrzu

Na ulicach cichosza
I w ratuszu cichosza
nie ma Walendzika
i Bernatowicza

Tu cichosza tam cicho
szaro brudno i zima
nie ma już Kaczmarka
i nie ma Gosiewskiej 

Po cichu
po wielkiemu cichu
idu sobie i idu i idu
i patrzu i widzu

W rękach w głowach cichosza
w ustach w oczach cichosza
nie ma samozwańców
i nie ma rokoszan


Tu cichosza tam cicho
i wogóle nic ni ma
wiosna to czy lato?
Lipiec w zimie…

 

Wójt Krak

Prawda. Powiadał mi poseł Józef, co to kiedyś w komisji od Rywina był posadzony, że jak się nie da tyle co trzeba, to zaraz skargi piszą, komisję powołują – strach.

Wójt Gierada

Prawda, był taki kiedyś możny pan u nas Jaskiernia czy jakoś tak. Starzy mówią, że się nie podzielił co to mu za jakiegoś jednorękiego dali i teraz polityczny infamis.

Poseł Józef.

Tak było, źle skończył, teraz ze studentami musi harować, kościoły nawet jakieś chciał ufundować,   pokute odczynił ale nie pomogło – infamis jest.

Wójt Gierada

Tak widzisz - namaszczony, wiele uczyć się jeszcze musisz. Dzielenie się to obyczaj znany jeszcze z minionej epoki, wtedy nawet baby wiedziały, że do urzędu bez kury się nie wchodzi. A teraz co. Nikt nikogo się nie boi. Chłop w urzędzie kopniakiem drzwi otwiera a jeszcze nie siędzie, a już ze sto paragrafów z siebie wyrzuci. Nie ma życia dla władzy. Sami musimy się o siebie troszczyć. Ucz się młody. 

Wójt Krak

Właśnie, wszystko teraz jawne się porobiło. Nawet jak łapówkę weźmiesz, zgłosić musisz tzn. konkurs rozpisać, albo zamówienie napisać, no uwiarygodnić to jakoś.

Wójt Gierada

Teraz to trzeba się pilnować. Pamiętacie jak prezydent Wojciech „dary” po przetargach zebrał a tu cap i siedzi. Poseł sprawiedliwy doniósł i CBA go zwinęło. Sam byłem w strachu bo to człowiek niejedno ma za kołnierzem ale jakoś się upiekło. A mogło być jak w piosence:

Bywaj piękna gmino CBA mnie wzywa

nie wiem kiedy wrócę, bo sprawa parszywa

te niecne przetargi, społeczne zakupy

ktoś napisał donos

robią koło dupy

Namaszczony

Prawda – nawet skok do PSL mu nie pomógł. Biedaczek strach pomyśleć.

Poseł Józef

Ano tak to jest. Mówili, że Kaczmarek na miejsce posła sprawiedliwego się szykował bo prezesowi bardzo nie podchodził a tu ponoć agent Tomek też nawywijał. Kto wie może sam sprawiedliwy w tym palce maczał.

Namaszczony

A może ja bym panie wójcie gdzieś za drzwiami poczekał?

Wójt Gierada

Ucz się młody. Nie od parady cię namaściłem a teraz ze sobą wziąłem. Obetrzeć się musisz i opatrzeć trochę. Musisz wiedzieć co i jak za ile. Samo się nie robi.

Powiadają że w Pawłowie
Mocna władza same zuchy
Ignac z Rózią po połowie
A nie jakieś ciepłe kluchy

Chłop żywemu nie przepuści!
Chłop żywemu nie przepuści!
Jak się żywe napatoczy,
Nie pożyje se a juści!

Jak nam kiedyś napomknęli
Że są w gminie dwaj niesforni
Tośmy wioski przekopali
I niepewnych wraz znaleźli

Chłop żywemu, nie...!
Aha-aha!

Gdy sie kropnie pół siwuchy
I z gospody wyjdzie w gali
No, to nie ma tu dziewuchy
Której byśmy nie szczypali!

Chłop żywemu nie przepuści!
Chłop żywemu nie przepuści!
Jak się żywe napatoczy,
Nie pożyje se a juści!

Łazi toto takie marne
Uczyciele drodzy moi
Ani tego włożyć w garnek
Ani nie da się wydoić

Chłop żywemu nie przepuści!
Chłop żywemu nie przepuści!
Jak się żywe napatoczy,
Nie pożyje se a juści!

Hej, wisienki, sady moje
W nich pszenica rośnie jara
Gdy przetaczam się przez pole
Tam parobków cała chmara

Chłop żywemu!

Wójt Krak

No właśnie. Jak unijne srebrniki przyjdą to może i nam co skapnie. Rynek niezapłacony, w kasie pusto. Lepiej zawczasu dać niż później sobie w brodę pluć.

Śpiewa pod nosem

Posadzili Kraka, na kamieni kupie

Ej obchodzili w koło, kopali po dupie

Za co mnie biednemu, tyle razów w dupę

Zadarłeś z układem dostałeś z okładem

 

Namaszczony

A co będzie panie wójcie jak nie wybiorą? Namaszczenie ważna rzecz ale naród swoje rozeznanie ma. No niby najpopularniejszy radny powiatowy jestem.

Wójt Krak

A to pogratulować

Namaszczony

A nie ma czego. Jeszcze do dziś mnie palce bolą od pisania smsów.

A jak mnie nie wybiorą jednak

Wójt Gierada

Oj nie bój się młody. Jak będę widział, że cie nie wybiorą to jeszcze raz wystaruję a potem cię znowu namaszczę.

Śpiew w tle – na melodię „Zabili Janicka”

Nabili, nabili, nabili Marecka

najpierw namaścili, jak małpę wozili

a potem spuścili

Oj płace, oj płace, zalewo się łzami

uwierzył Ignacu, że będzie w pałacu

a teraz na placu 

Rozpacoj, rozpacoj, kiedyś taki głupi

Myślołeś ze bedzies, na wójtowym stołku

dobrze ci tak kołku

Wójt Krak

A ja nie mam kogo namaścić i sam muszę. Oj sprzykrzyło mi się już to szarpanie. Taki jeden uwziął się na mnie. No żyć nie można.

Zwraca się do posła Józefa:

Hej, ty, wiesz, jak silna jest twa władza.
Twa obojętność do szału doprowadza mnie.
Pewność mam, że dziś mi nie uciekniesz.
Józek, nie daruję ci tej nocy!
Hej, ty! Rozgrzewasz moje ciało,
dobrze wiesz, co tu sie będzie działo.
Jak przegram…

Pojawiasz się i znikasz, i znikasz, i znikasz,
Mam na twym punkcie bzika, mam bzika, mam bzika,
Daj się sobą nacieszyć, nacieszyć, nacieszyć,
I kolejną kadencję  zgrzeszyć,  zgrzeszyć, i zgrzeszyć...

Hej, ty! Nie jesteś dla mnie pierwszym.
Szukaj więc w pamięci słodkich wierszy.
 Pamiętam dzień – gdy wpadłem w twoje sidła.
Józek, nie daruję ci tej nocy!

Pojawiasz się i znikasz, i znikasz, i znikasz,
Mam na twym punkcie bzika, mam bzika, mam bzika,
Daj się sobą nacieszyć, nacieszyć, nacieszyć,
I kolejną kadencję  zgrzeszyć,  zgrzeszyć, i zgrzeszyć... (4x)

Poseł Józef

To może ja cię zastąpię. Ciebie wice zrobię – zawsze to mniej roboty

Wójt Krak

No może i tak trzeba zrobić. Bo to samemu nijak.

Poseł sprawiedliwy

Wszystko słyszę wszystko widzę……………

 

Po wyjściu od marszałka śpiewają na melodię „A mnie jest szkoda lata”

Pan marszałek nas dzisiaj skrzyczał, powiedział, że mazgaje, że „głupi”

Że ze wstydu się za nas rumieni, kiedy wreszcie zmądrzeją już raz

A na śmiesznym tle sprawa powstała: podarować chcieliśmy tylko!

Zdziecinnieli, powiedział marszałek – to już starość, skleroza - niestety


Posmutnieli, że dary nie takie, że już łaska niestety się kończy

Pewnie deszcze się zaczną i słoty, a on do nich, skończone idioty

I uśmiechnął się tak ot litościwie, czas ich minął rzucił po nosem

Takie czasy i nie jest ich wina, że są tacy co więcej przyniosą

 

Bo nam jest szkoda posad i złotych, dobrych wspomnień

Mówili o nas głupi a jednak żal

Za oknem szaro smutno, a jeszcze przed miesiącem

Tak chętnie brał pieniądze, a teraz co?

 

Namaszczony

Oj nie smućcie się wójto-burmistrzowie i upadli posłowie

Jeszcze dla nas zaświeci słońce

 

Wstań, powiedz nie jestem sam

Jestem panem swych snów

swoich marzeń i lęków

swoich straconych dni

swoich łez – wylanych łez.

Wojciech Kalisz z PO  - mocnikiem

­­­­­­­­­­­­__________________________________________________________________________________

Opłatkowa agitacja

(30.12.2012)

Tradycja sięgnęła komercyjnego i politycznego bruku…  W supermarketach i telewizyjnych reklamach Boże Narodzenie stało się jedną z wielu okazji do wciskania ludziom plastikowej tandety i przeterminowanej żywności. Przy akompaniamencie kolęd  przez cały już grudzień kręci się około świąteczny biznes…

Tegoroczne święta poprzedzają również przyszłoroczne wybory samorządowe. Lokalni cwaniacy nie przepuścili takiej okazji… W środowiskach wiejskich i zawodowych „rozopłatkowano” się na niespotykaną wcześniej skalę. Ów stary piękny zwyczaj znowu sprofanowano, redukując go do zwykłej agitki…  

W upublicznionych życzeniach głównych bodzentyńskich urzędników czytam wezwanie do „zaprzestania swarów”… W tłumaczeniu na prozę dnia powszedniego  zabrzmiało to mniej więcej tak: „My będziemy robić na was samorządowy geszeft, a wy w imię miłości bliźniego siedźcie cicho i przytakujcie”. Ileż trzeba cynizmu lub zakłamania, aby uczynić ze świąt Narodzenia Pańskiego okazję do politycznego interesu.

Gdybyście szczerze chcieli spotkać w ów świąteczny czas swoich bliźnich, których los jest w pewnym zakresie w waszych rękach i którzy was utrzymują, należałoby wspomnieć najpierw tych, których skrzywdziliście, krzywdy naprawić i dopiero wtedy wziąć do ręki ów prastary symbol miłości Boga i człowieka.  Nikt nie jest bez wad i bez win, ale od tych, którym wiele dano (choćby odpowiedzialność za innych), więcej się również wymaga.

Redakcja