O nas
Nowe
Felietony
Artykuły
Kurier Święt.
Kronika 2018
Historia
Kalendarz
Galeria
Antyreklama
Kontakt
Polecamy
Forum
Archiwum
  
Kurier Święt. »  Kurier Świętokrzyski » Kurier Świętokrzyski,2014,nr 2
Treść artykułu:

Kosztowna nieudolność

(14.02.2014)  

Wydawało się, że parasol ochronny rozwinięty przez PSL nad swoimi samorządowcami - to nie tylko gwarancja ich  prawnej nietykalności, ale też zabezpieczenie materialno – bytowe.. Bezkarności wójtów, burmistrzów i innych notabli z rządzącej sitwy doświadczamy przecież na co dzień, a warunkiem skutecznego udziału w podziale unijnych i budżetowych „łupów” również pozostaje wspomniany parasol.. O zjawiskach tych rozpisują się media, i to nie tylko te bardziej konserwatywne i niezależne. Wspomnieć tu choćby należy o głośnym medialnie niezgodnym z prawem wykorzystaniem cztery lata temu przez PSL  1 mln.800 tyś zł. na kampanię wyborczą, czy powszechny wokół tej partii nepotyzm. Rzecz dotyczy środków unijnych, bowiem mówienie o standardach polskich jest zupełnie bezcelowe z uwagi na …  ich brak.

W naszych publikacjach niejednokrotnie pisaliśmy o nieudolnym korzystaniu z uprawnień przez gospodarza gminy Bodzentyn. Często też spotykaliśmy się z opinią, że: „pomimo przeprowadzanych kontroli RIO, PIP czy prokuratury” zarzuty okazały mało przekonywujące lub mało szkodliwe”. No cóż, w urzędach tych pracują przecież ludzie z rekomendacji rządzących lub mający „poprawny węch”, trudno więc oczekiwać działań „na szkodę swoich dobrodziejów”.  

W kontekście powyższych powiązań „towarzysko – administracyjnych” dziwią trochę efekty kontroli z Urzędu Marszałkowskiego w Bodzentynie. W ubiegłym  roku pracownicy Urzędu Marszałkowskiego (Departamentu Funduszy Strukturalnych) przeprowadzili  w Urzędzie Miasta i Gminy Bodzentyn kontrolę inwestycji projektu: Rewitalizacja miasta Bodzentyn- przebudowa Rynku Górnego, ul. Słonecznej i Licealnej oraz modernizacja i rozbudowa obiektów komisariatu policji (w ramach tzw. Działania 6.2.) Kontrolą objęto min.: zgodność projektu z umową, dokumentację finansową, przestrzeganie przepisów prawa o zamówieniach publicznych, zgodność dokumentacji rzeczowo - finansowej z wnioskiem aplikacyjnym, termin składania wniosków oraz  inne.  

Nie wdając się w zawiłości materii, czytając sprawozdanie pokontrolne można wyciągnąć wniosek, że burmistrz Krak wraz z podległymi mu służbami jako odpowiedzialny za realizację projektu dokonał szeregu naruszeń prawa, począwszy od niewłaściwie przygotowanego przetargu, zawierania umów i ich zmian, publikacji zamówień jak również samego nadzoru nad wykonaniem inwestycji.

Niekompetencja, improwizowanie i brak gospodarskiego instynktu poprzez wadliwy nadzór - nawet dla postronnego obserwatora - są oczywiste. Trudno przy tym przypuszczać, że kontrolerzy marszałka Jarubasa potraktowali jego podopiecznych w Bodzentynie nazbyt surowo… Napisali raczej tylko to, co musieli, aby samym się „nie podłożyć”…

No i rzecz najważniejsza: z tytułu owych zaniedbań gmina Bodzentyn musi pokryć koszty kwalifikowane, a chodzi o niebagatelną kwotę ponad 273 tys. zł. Obniżenie o taką sumę dotacji uderzy bezpośrednio  w finanse gminy, a jak się przedstawia nasz budżet, nikomu wyjaśniać nie trzeba.. Niegospodarność ewidentna, choć z powodów, o których wyżej pisałem, nie przypuszczam, aby prokuratura zakwalifikowała ją na płaszczyźnie karnej…

Czekamy teraz na decyzję Urzędu Kontroli Skarbowej, a także Najwyższej Izby Kontroli, które z urzędu powinny ocenić efekty kontroli pod kątem wydatkowania niezgodnego                          z prawem. O dalszych działaniach (albo zaniechaniu) w tej sprawie  będziemy naszych Czytelników informować.

Piotr Gajek 

 

Czysty i honorowy

(9.02.2014)

W dniu dzisiejszym odbyło się zebranie mieszkańców Leśnej z udziałem radnego Andrzeja Dębickiego, sołtysa – Pani Sikory (inicjatorzy zebrania) i zaproszonego burmistrza Marka Kraka.  Udział tego ostatniego na jakimkolwiek zebraniu daje gwarancję, że zamiast rzetelnej informacji o problemach gminy (co zakładali organizatorzy), uczestnicy zostaną zdezinformowani zestawem banałów i obietnic. Tu również nie mogło być inaczej.

Przybyło ok. 20 osób, z czego połowa pojawiła sie z „obywatelskiego obowiązku”, czyli przyszła wspierać swojego pryncypała. Reszta chciała się czegoś dowiedzieć. Czego więc dowiedzieli się od burmistrza?

Po pierwsze, że zamierza ubiegać się o wybór na szóstą kadencję. „Ponieważ zarzuca mu się, że zadłużył gminę i nie skończył wielu inwestycji, zamierza udowodnić, że nie ucieka i podejmie się nowych wyzwań”. Burmistrz Krak kilkakrotnie zarzekał się, że kończy karierę, ale mało kto wierzył w te zapewnienia. No bo co zrobi człowiek, który nic nie potrafi poza „burmistrzowaniem”? Pomógł co prawda wielu, ale z chwilą odejścia ze stanowiska oni już nie będą o tym pamiętać, zwłaszcza, że nie robił tego bezinteresownie…  No i namawiają go priżopniki, którzy obawiają się (i słusznie) utraty wpływów.  Co znaczy wypowiadane słowo  p. Kraka, wiedzą już chyba wszyscy, a skoro tak, to cóż znaczy któreś tam z rzędu kłamstwo? Raz  traci się cnotę, a potem to już nawyk.

Szczytem bezczelności była - w kontekście wyborów - przestroga przed tymi, którzy będą serwować wyborcom wino… Nie pozostaje nic innego jak wziąć  ją sobie do serca i dopilnować…  Jako dowód swojej uczciwości i czystości burmistrz podał okoliczność, że „prokuratura nic na niego nie znalazła”. No cóż, mogła też źle szukać, albo zostało „to” dobrze schowane…  Na przyszłość nie warto więc używać takiego argumentu, bo zasadą jest, że „kto się publicznie spowiada, ten nie szuka rozgrzeszenia, a akceptacji”.

Burmistrz oceniając swoje zasługi dla Bodzentyna, powołał się na dobrą opinię swojego przyjaciela z ukraińskiej ambasady, który go odwiedza. Wielu bodzentyniaków zastanawiało się kim jest ów Bohun ze złotym zębem, odwiedzający burmistrza, no i wyjaśniło się. Pozostała jednak wątpliwość, czy opinia z Siczy Zaporoskiej może być wiarygodna? Pan Krak pochwalił się również, że jest najmniej zarabiającym burmistrzem… Oczywiście, tu również rozmija się z prawdą, a jedna z pań logicznie zauważyła, że skoro tak mało zarabia, to niech da już sobie spokój. Wtedy właśnie odpowiedział, że jako (w domyśle) człowiek honoru będzie trwał na stanowisku, natomiast owa pani pewnikiem musi być z SLD…

Jako kolejny przykład swojego sukcesu burmistrz Krak wymienił wielką firmę pana Matyska położoną na gruntach tej wsi, a zatrudniającą aż 50 pracowników. Obawiam się, że właściciel z tej denuncjacji zachwycony nie będzie… Sukcesem była również, jego zdaniem … likwidacja szkoły w Leśnej i przekazanie jej dyrektorce.  Rodzice są przecież zadowoleni… Tak, są, bo wreszcie wymusili zmianę nauczyciela matematyki. A czy nauczyciele są zadowoleni, że za taką samą pracę jak w innych szkołach pobierają znacznie niższe świadczenia? Trzeba mieć iście gangsterski tupet, żeby cos takiego powiedzieć!

Gość zebrania w Leśnej odniósł się także do interwencji Radia Kielce w sprawie poważnych zaniedbań tutejszego Ośrodka Pomocy Społecznej, twierdząc, że osoba, która interweniowała jest bogata i stać ją na wynajęcie sobie opiekunek. Zapomniał tylko nadmienić, że owa niepełnosprawna interweniowała w imieniu wszystkich podopiecznych, a ona sama otrzymała decyzję urzędników Kraka o tego rodzaju pomocy. Przekazując więc podobne bzdury zarzuca swojemu urzędowi poświadczenie nieprawdy, szkalując przy tym współobywatela pod jego nieobecność. No ale czego się spodziewać po patrycjuszu ze zbyt pospiesznego awansu?

Konsekwencją deklaracji o zamiarze startu w wyborach stały się pierwsze obietnice. Na początek poszły te gówniane, czyli zamiar (powtórzony już po raz trzeci) pozyskania milionów na kanalizację, rozbudowę bodzentyńskiej oczyszczalni i wybudowania nowej w Siekiernie, która siłą grawitacji odbierze ścieki z okolicznych wzgórz… Nie ma to jak dobry inżynier!

Burmistrz pochwalił się również, że „przywiózł z Łodzi” zapewnienie o 2 – mln. podatku jaki będzie wpłacany od firmy telekomunikacyjnej zainstalowanej w Psarach. Na uwagę radnego Dębickiego, ze w planowanym budżecie przewidziane jest zaledwie 600 tys. zł. takiego podatku, zapewnił, że „załatwił wyższy podatek”.  Trudno ostatecznie rozstrzygnąć kto kłamie – projekt budżetu przedstawiony przez burmistrza , czy on osobiście na zebraniu w Leśnej, ale jedno jest oczywiste – podatku się” nie załatwia”, a egzekwuje na mocy ordynacji podatkowej. Kto zresztą brałby na serio wynurzenia burmistrza Kraka? Chyba tylko jedna pani z pierwszego rzędu wpatrzona w niego jak w ojca...

Burmistrzowskie bajania usiłował sprowadzić do normalnej rozmowy radny Andrzej Dębicki, zadając kilka rzeczowych pytań i usiłując sprostować wodolejstwo. Niestety, to jak grochem o ścianę. Jaki morał z tego zebrania? Zamiast iść na spotkanie z burmistrzem, lepiej skorzystać z piwnej budki, bo i towarzystwo ciekawsze i mniej stresujące.

Piotr Opozda

 

Pomoc społeczna … zawieszona

(5.02.2014)

 

Słuchając audycji w Radio Kielce w dniu 07 lutego pt. Raport Dnia, nt.  działalności Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bodzentynie, a zwłaszcza opieki  nad osobami niepełnosprawnymi w gminie Bodzentyn, mam nieodparte wrażenie, że kolejny już raz gmina stosuje typową dla swojej niekompetencji spychologię. No bo jak nie natura winna, która pokrzyżowała plany „sztabowi wyborczemu”, to znowu jacyś ludzie stawiają kłody pracownikom gminy. Cóż, nic dodać nic ująć, wypowiedzi takie świadczą jedynie o małości człowieka, odpowiedzialnego za mieszkańców gminy – bez wyjątku. Wypowiedzi kierownika są nieporozumieniem, zważywszy, że chodzi o ludzi „wykluczonych społecznie”, co potwierdziła zresztą zastępca dyrektora wydziału polityki społecznej w Urzędzie Wojewódzkim pani Renata Segiecieńska.

Ze swej strony muszę dodać, że rzekome problemy finansowe z początkiem roku budżetowego to oczywisty absurd, ponieważ nawet przy założeniu, że brak jest środków z początkiem roku (co oczywiście jest bzdurą), to gmina powinna takie środki zapewnić do czasu,  kiedy otrzyma ich rekompensatę. Tłumaczenie, że to „gmina organizuje usługi socjalne, w porozumieniu z urzędem pracy, jako prace społecznie użyteczne, bo nie stać jej na samodzielne zatrudnieni ludzi do pomocy” to już nadużycie ponieważ ludzie zatrudniani do tych prac powinni mieć kwalifikacje z racji wykonywania czynności pomocowych. Może ktoś w końcu sprawdzi na jakich zasadach i czy w ogóle można takich ludzi zatrudniać.

Piotr Gajek

 

Nagrody dla dyrektorów

(3.02.2014)

W grudniu burmistrz Krak wypłacił dyrektorom gminnych szkół nagrody w wysokości  2,5  tys. zł.  Zastanawia dyskrecja, jaka towarzyszy burmistrzowskiemu uznaniu dla pracy swoich dyrektorów… Światła nie chowa się pod korcem, a więc o dobrej pracy dyrektorów należało  poinformować wszystkich, a nuż ktoś by się zaraził dobrym dyrektorskim przykładem? Również same nagrody należało wręczyć publicznie, bo tak się to robi..  Chyba, że tu nie o uznanie chodziło, a pospolity geszeft?  Oto w myśl Karty Nauczyciela, gminny właściciel szkół musi z końcem roku wyrównać zaległości płacowe wobec nauczycieli, jeśli pobory nie osiągnęły ustawowego pułapu. Trzeba więc było naprędce poprawić buchalteryjną statystykę, aby zaoszczędzić na płacach nauczycielskich… No a przy okazji wobec zbliżających się wyborów samorządowych załatwia się wdzięczność dyrektorów szkół. Można im co prawda „kazać”, ale lepiej niech będą przekonani. A cóż bardziej przekonuje, niż pieniądz?

PO

powered by QuatroCMS