O nas
Nowe
Felietony
Artykuły
Kurier Święt.
Kronika 2018
Historia
Kalendarz
Galeria
Antyreklama
Kontakt
Polecamy
Forum
Archiwum
  
Kurier Święt. »  Kurier Świętokrzyski » Kurier Świętokrzyski,2017,nr 2
Treść artykułu:

Szkolne zawirowania

(27.03.2017)

Przeżywamy kolejną, tym razem reakcyjną, reformę oświatową. Wracamy do tradycji, czyli uproszczonego systemu oświatowego sprzed 20 lat. Likwidowane zostają gimnazja, a młodzież i zadania  edukacyjno – wychowawcze przejmą po nich wydłużone szkoły podstawowe i licea oraz szkoły zawodowe. Likwidacja bodzentyńskiego gimnazjum napotkała na spór trójstronny miedzy gminnym właścicielem, a nauczycielami likwidowanego gimnazjum i przejmującą go szkołą podstawową. Nauczyciele gimnazjum próbują zintegrować się z podstawówką już na etapie przejściowym i wspólnie dzielić ewentualny deficyt etatów. Nauczyciele szkoły podstawowej bronią się przed taką integracją, twierdząc, ze mogą przyjąć brakującą  ilość nauczycieli, ale nie wszystkich kosztem swoich  No i tu powinno zacząć się pole do popisu dla dobrego gminnego gospodarza szkół, gdyby … taki był. Co powinien zrobić? Po pierwsze przeprowadzić dokładną symulację przepływu etatów. Jest taka? Raczej nie, skoro dopiero jutro zapadnie decyzja organizacyjna, co zresztą nie powinno być przeszkodą, a nawet pomóc w dobrej decyzji.  Symulacja taka powinna uwzględniać również nowe etaty szkoły średniej, co nie powinno naszym włodarzom przysparzać problemów, bo i w Bodzentynie i w powiecie rządzi ta sama koteria. Tak więc gospodarz jak zwykle zawalił ale też udało mu się przyjąć bezpieczną pozycję arbitra, a zasadniczy podział zaiskrzył miedzy samymi nauczycielami. Niech się biją o etaty, godziny… Reorganizacja sieci szkół stwarza też okazje do poważnych nadużyć, ograniczania zatrudnienia dla „obcych” i faworyzowania „swoich”, zwłaszcza, że wybory już w przyszłym roku. Szkoda, że środowiska szkolne nie skoncentrowały uwagi na tych dwóch zagadnieniach – przepływu etatów i klarownych reguł zatrudnienia – wymuszając na gminnym właścicielu systemową współpracę. Zwyciężyła zasada „ratuj się kto może”, a w zaistniałym chaosie wygranym może być tylko jeden.

PO

Proces b. Burmistrza

Jak informuje ,,Echo Dnia”, dobiega końca proces byłego burmistrza Bodzentyna Stanisława K. oraz byłej kierowniczki jednego z referatów w urzędzie gminy. Podczas rozprawy w dniu 20 marca 2017 r. Sąd Okręgowy w Kielcach uwzględnił wniosek prokuratury dotyczący pisemnego wyjaśnienia kwestii legalizacji i opłat dotyczących spornych odcinków wodociągów w miejscowości Podgórze. W opinii prokuratury, działanie obu urzędników mogło narazić gminę na stratę około 800 tysięcy złotych. Może im grozić nawet do 10 lat więzienia. W kwietniu sąd prawdopodobnie zamknie postępowanie, po wysłuchaniu obydwu stron postępowania.

 http://www.echodnia.eu/swietokrzyskie/wiadomosci/powiat-kielecki/a/proces-bylego-wlodarza-bodzentyna-na-finiszu,11901774/

 

,,Dobra robota”......

 W nawiązaniu do ,,problemów z jakością gminnego prawa” , należy zauważyć, iż nie po raz pierwszy Wojewoda zanegowała uchwałę Rady Miejskiej w Bodzentynie w obecnej kadencji. Rozstrzygnięciem nadzorczym z dn. 23 sierpnia 2016 r. stwierdziła ona nieważność uchwały Nr X/68/2016 Rady Miejskiej w Bodzentynie z dnia 25 lipca 2016 r. w sprawie ustalenia liczby punktów sprzedaży napojów alkoholowych zawierających powyżej 4,5 % alkoholu (z wyjątkiem piwa) przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży i w miejscu sprzedaży oraz zasad usytuowania i podawania napojów alkoholowych na terenie gminy Bodzentyn-w części określonej w § 7, § 8 i § 9. Wojewoda uznała, że w części określonej w/w paragrafami uchwała została podjęta z istotnym naruszeniem prawa. Jak bowiem uzasadnia: ,,Należy zauważyć, iż Rada Miejska regulując przedmiotowe kwestie nie tylko przekroczyła zakres upoważnienia do stanowienia aktów prawa miejscowego określonego w art. 12 ust. 1 i 2 ustawy (z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi )lecz także wkroczyła w materię ustawową. Zgodnie bowiem z art. 96 ustawy sprzedaż detaliczna napojów alkoholowych może być prowadzona wyłącznie w miejscach wskazanych przez ustawodawcę. [..]Sformułowany w § 9 uchwały obowiązek umieszczania określonych informacji w punktach sprzedaży napojów alkoholowych również nie znajduje oparcia w treści cytowanego upoważnienia ustawowego. Należy ponadto zauważyć, iż Rada Miejska regulując przedmiotowe kwestie nie tylko wkroczyła w materię ustawową, ale lecz także dokonała jej modyfikacji. Stosownie bowiem do art. 13 ust. 2 ustawy w miejscach sprzedaży i podawania napojów alkoholowych powinna być umieszczona informacja o szkodliwości spożywania napojów alkoholowych.”

 http://edziennik.kielce.uw.gov.pl/WDU_T/2016/2630/akt.pdf

 http://www.bodzentyn.bip.jur.pl/dokumenty/uchwala_68_2016.pdf

http://edziennik.kielce.uw.gov.pl/#/legalact/2016/2334/

 http://edziennik.kielce.uw.gov.pl/#/legalact/2016/2333/

 http://edziennik.kielce.uw.gov.pl/#/legalact/2016/2332/

 

 G.L.

 

 

Problemy z jakością gminnego prawa

 Wojewoda Świętokrzyski rozstrzygnięciem nadzorczym z dn. 7 lutego br. uchyliła kolejną uchwałę Rady Miejskiej w Bodzentynie  http://edziennik.kielce.uw.gov.pl/#/legalact/2017/703/

Jak wynika z powyższego rozstrzygnięcia Rada Miejska w Bodzentynie, nie popisała się pod względem jakości stanowionego przez nią prawa.  Służby prawne Wojewody Świętokrzyskiego nie pozostawiły na bodzentyńskich samorządowcach suchej nitki. Zarzucając im po pierwsze, brak określenia kosztów usług specjalistycznych oraz bezprawne delegowanie uprawnień w tym zakresie na Dyrektora Ośrodka Pomocy Społecznej.

Po drugie bezprawne nałożenie obowiązku przedkładania zaświadczenia lekarskiego przy ubieganiu się  o wszelkie usługi wspomniane w uchwale. Jak stwierdza Wojewoda zaświadczenie takie jest tylko nieodzowne w przypadku ubiegania się o usługi pielęgnacyjne.

Po trzecie i co chyba najciekawsze  w Urzędzie Gminy Bodzentyn jest chyba jakiś kłopot z obliczaniem terminów od których uzależnione jest wejście w życie w/w Uchwały, albo nawet brak czytania ze zrozumieniem.  Gdyż jak bowiem zauważa Wojewoda  jedna z regulacji ocenianego aktu prawnego jest wewnętrznie sprzeczna. Chodzi tu oczywiście  o § 4 tego aktu prawnego, zgodnie z którym  wchodzi on ,,w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Województwa Świętokrzyskiego, z mocą obowiązującą od 1 stycznia 2017r.”

W ocenie Wojewody  ,,Rada Miejska tak zredagowała przepis o wejściu w życie uchwały, ze nie sposób ustalić od kiedy zacznie ona obowiązywać. Cytowany przepis uchwały zawiera bowiem dwie sprzeczne normy prawne - pierwsza, według której uchwała wchodzi w życie po upływie 14 dni od dnia jej ogłoszenia, i druga - według, której uchwała nabiera mocy z dniem 1 stycznia 2017 r. Innymi słowy, Rada Miejska wprowadziła dwie różne daty, od których uchwała miałaby wywoływać skutki prawne.”

 

Ciekawą sprawą jest także to, że z protokołu sesji z dnia 29 grudnia 2016 r. bardzo niewiele ..(?) możemy się dowiedzieć na temat tej uchwały. No cóż pozostaje tylko pogratulować wiadomym projektodawcom znakomitej, radosnej twórczości legislacyjnej.

 

G. L.

Sprostowanie „oczywistej pomyłki pisarskiej”.

W Dzienniku Urzędowym Województwa Świetokrzyskiego z dnia 1 lutego 2017 r. zamieszczone zostało Postanowienie Przewodniczącego Rady Miejskiej „prostujące oczywiste pomyłki pisarskie w uchwale budżetowej”. Te oczywiste pomyłki dotyczą zupełnie różnych  liczb…

DZIENNIK URZEDOWY

WOJEW.DZTWA SWIETOKRZYSKIEGO

Kielce, dnia 1 lutego 2017 r.

Poz. 477

 

POSTANOWIENIE NR 1/2017

PRZEWODNICZĄCEGO RADY MIEJSKIEJ W BODZENTYNIE

z dnia 27 stycznia 2017 r.

w sprawie sprostowania oczywistej omyłki pisarskiej powstałej przy przepisywaniu uchwały do Edytora

Aktów Prawnych XML

Na podstawie art. 17 ust. 1,2 i 4 ustawy z dnia 20 lipca 2000 r. o ogłaszaniu aktów normatywnych

i niektórych innych aktów prawnych (t.j. Dz. U. z 2016 r., poz. 296, 1579) sprostowaniu podlega uchwała Nr

I/3/2017 Rady Miejskiej w Bodzentynie z dnia 18 stycznia 2017 r. w sprawie uchwalenia budżetu Miasta

i Gminy Bodzentyn opublikowana w Dzienniku Urzędowym Województwa Świętokrzyskiego z dnia

26 stycznia 2017r. pod poz. 417. W uchwale Nr I/3/2017 Rady Miejskiej w Bodzentynie z dnia 18 stycznia

2017 r. w sprawie uchwalenia budżetu Miasta i Gminy Bodzentyn:

- w § 1 wpisano: "Dochody budżetu miasta i gminy w wysokości 45 900 448,62 zł z tego: a) dochody bieżące

44 041 562,00 zł", a powinno być: "Dochody budżetu miasta i gminy w wysokości 44 618 358,94 zł z tego:

a) dochody bieżące 42 759 472,32 zł.",

- w § 2 ust. 1. wpisano: "Wydatki budżetu miasta i gminy w wysokości 45 900 448,62 zł z tego: a) wydatki

bieżące 40 396 871,59 zł, b) wydatki majątkowe 5 503 577,03 zł", a powinno być: "Wydatki budżetu miasta

i gminy w wysokości 46 918 358,94 zł z tego: a) wydatki bieżące 40 244 728,22 zł b) wydatki majątkowe

6 673 630,72 zł",

- w § 2 ust. 4 wpisano: "Wydatki na programy i projekty realizowane ze środków pochodzących z budżetu

Unii Europejskiej oraz innych źródeł zagranicznych, niepodlegających zwrotowi realizowane w roku

budżetowym w wysokości 3 484 171,00 zł a) wydatki majątkowe 3 484 171,00 zł", a powinno być:

"Wydatki na programy i projekty realizowane ze środków pochodzących z budżetu Unii Europejskiej oraz

innych źródeł zagranicznych, niepodlegających zwrotowi realizowane w roku budżetowym w wysokości

4 022 081,31 zł a) wydatki bieżące 247 910,32 zł b) wydatki majątkowe 3 774 170,99 zł",

- w § 3 ust 1. wpisano: "Przychody budżetu w wysokości 880 000,00 zł, rozchody w wysokości

880 000,00 zł", a powinno być: "Deficyt budżetu gminy w wysokości 2 300 000,00 zł, który zostanie

pokryty przychodami pochodzącymi z: 1) kredytów w kwocie 2 300 000,00 zł.",

- w § 4 wpisano: "W budżecie tworzy się rezerwy: 1) ogólną w wysokości - 175 000,00 zł 2) celową

w wysokości 118 314,16 zł z przeznaczeniem na: a) zarządzanie kryzysowe - 116 314,16 zł", a powinno

być: "W budżecie tworzy się rezerwy: 1) ogólną w wysokości - 175 000,00 zł 2) celową w wysokości

120 926,01 zł z przeznaczeniem na: a) zarządzanie kryzysowe - 118 926,01 zł",

- w § 11 wpisano: "Ustala się limity zobowiązań zaciąganych w celu 1) sfinansowanie przejściowego deficytu

budżetu w łącznej kwocie 3 000 000,00 zł w tym: z tytułu kredytów w kwocie 3 000 000,00 zł 2) na spłatę

wcześniej zaciąganych zobowiązań w łącznej kwocie 668 478,15 zł w tym kredytu w kwocie 668 478,15 zł",

a powinno być: "Ustala się limity zobowiązań zaciąganych w celu 1) sfinansowanie przejściowego deficytu

budżetu w łącznej - kwocie 3 000 000,00 zł w tym: z tytułu kredytów – w kwocie 3 000 000,00 zł 2)

sfinansowanie planowanego deficytu budżetu w kwocie 2 300 000,00 zł, w tym: 2.1) kredyty 2 300 000,00 zł

3) na spłatę wcześniej zaciąganych zobowiązań w łącznej kwocie 800 000,00 zł, w tym kredytu w kwocie

800 000,00 zł".

- Dodatkowo informuję, iż uchwała Nr I/3/2017 Rady Miejskiej w Bodzentynie z dnia 18 stycznia 2017 r.

została podjęta przez Radę Miejską w Bodzentynie prawidłowo.

Przewodniczący Rady

Miejskiej w Bodzentynie Wojciech Kózka

 

Z Moczarem dla … Żołnierzy Niezłomnych

(26.02.2017)

 

Burmistrz Bodzentyna, Centrum Kultury  oraz Stowarzyszenie SABAT uczcili zbliżające się Święto Żołnierzy Niezłomnych pokazem filmu Passendorfera na podstawie wspomnień … Mieczysława Moczara. http://www.bodzentyn.pl/index.php/aktualnosci/499-zaproszenie-5 Ów znany nacjonal – bolszewicki polityk, przywódca frakcji w PZPR i szef MSW tuż  po wojnie jako szef łódzkiego UB odpowiedzialny był za kaźń bardzo wielu żołnierzy AK i powojennego podziemia. Film według wspomnień Moczara w istotny sposób zafałszowuje historię polskiego ruchu oporu. Spojrzenie na podziemie niepodległościowe oczami Moczara właśnie w tych dniach jest przejawem albo skrajnego nieuctwa albo zabiegiem szczególnie nikczemnym, tym bardziej, że odbywa się pod patronatem władz samorządowych. Czyżby nadworni historycy tej władzy zaspali?

Piotr Opozda

 

Aktualizacja

(6.03.2017)

Do słynnego już pokazu filmowego w Wilkowie odnieśli się nieoficjalnie jego inicjatorzy oraz oficjalnie (z ambony) ks. Proboszcz Jarosław Majka. Inicjatorzy tego przedsięwzięcia twierdzą, że  ich intencją było jedynie pokazanie dawnego wyglądu Wilkowa. Jest to tłumaczenie co najmniej naiwne, bowiem oprawa tego wydarzenia  w kontekście obchodów Święta Żołnierzy Niezłomnych wskazywała na zupełnie inną intencję…  Dlatego trudno się dziwić, że w dniu wczorajszym ks. Proboszcz Jarosław Majka ze Świętej Katarzyny po niedzielnych Mszach świętych również bardzo krytycznie odniósł się do owego pokazu filmowego, przypominając niechlubne „zasługi”  M. Moczara i co najmniej niestosowność połączenia wydarzeń – upamiętnienia Żołnierzy Niezłomnych i przypomnienie fałszującego historię podziemia filmu Passendorfera według wspomnień Moczara. Wszystko wskazuje na to, że zawinił brak elementarnej wiedzy, co powinno dziwić, bowiem kulturalne i historyczne zaplecze obecnej ekipy samorządowej jest okazałe, a budżet na kulturę ustawicznie rośnie. Czyżby tylko na etaty i umowy zlecenia? 

 

Uczył Marcin Marcina…

(19.02.2017)

 

W piątek, zebraniem w Psarach, rozpoczęto  obiecane wcześniej tzw.  konsultacje społeczne samorządowej władzy z mieszkańcami gminy Bodzentyn. Obietnica spotkań (najczęściej z mało wymagającym  własnym elektoratem) nic akurat nie kosztuje więc bez trudu może zostać spełniona.  W sobotę, jako drugie w kolejności,  odbyło się zebranie wiejskie w Świętej Katarzynie, a zaraz potem w Wilkowie.  Głównym wodzirejem był tu oczywiście  p. Wojciech Kózka, a  wspierali go burmistrz D. Skiba, menager od pozyskiwania środków unijnych p. Dziedziński i leśnik ze ŚPN – p. Sepioło.

Burmistrz D. Skiba swoim zwyczajem (a właściwie bezmyślnie zapożyczonym zwyczajem)  mówił o „milionach”, które mogą być pozyskane, ale … nie muszą, „bo jako człowiek niezależny, spoza PiS, mam ograniczone szanse… Pan Skiba, W. Kózka i ich koledzy wiedzą chyba, o czym mówią, bo jako działacze PO (taka to ich niezależność) doili z pomocą swoich kumpli w Urzędzie Marszałkowskim, Starostwie  i ARiMR wszelkie możliwe fundusze, nie przepuszczając żadnej okazji, więc przypuszczają, że pod obecną władzą jest tak samo… A może trzeba się po prostu lepiej przyłożyć do pracy i mniej myśleć o swoich potrzebach, a więcej o obowiązkach, za które was sowicie wynagradzamy?

Głównym „czarnym charakterem” zebrania stał się miejscowy radny p. Józef Kołomański. Zarzucono mu, że nie poparł tegorocznego budżetu, a przecież „Wilków otrzymał wszystko, co było do otrzymania”. Ot, rozbójnicze myślenie. W owym budżecie  znacznie wzrosły wydatki na rozbuchaną biurokrację, a na inwestycje zmalały z 20% do … 2%.  Nawet więc, gdyby w tej, czy innej wiosce ułożono chodniki ze szwedzkiego marmuru, to i tak należałoby taki pasożytniczy budżet odrzucić. ..

Pan Skiba nie oszczędził również naszego biuletynu, tradycyjnie nazywając go „szmatławcem”. Przez ćwierć wieku zdążyliśmy przywyknąć. Dyskurs publiczny godny Burmistrza Miasta i Gminy, maturzysty  i inżyniera (a mówią, że reforma oświaty nie jest potrzebna…). Kołomańskiego dobić miał ostateczny argument p. Kózki, że „siostry zakonne i księża modlą się za obecną samorządową władzę”, a i biznes mocno ją popiera… No cóż, w modlitwie Kościoła grzesznik zawsze ma pierwszeństwo, a biznes (konkretnie jego „górzysta” część) pewnie wie co robi…

Głównym punktem zebrania był egzamin na „pisanie ze zrozumieniem”, jaki burmistrz Skiba z pomocą Wikipedii przeprowadził  radnemu Kołomańskiemu. I to właśnie ten egzamin zainspirował mnie do domknięcia tego tekstu  tytułowym porzekadłem z Doliny Wilkowskiej.

PO

Alex band

(16.02.2017)

           

Obecni radni z grupy rządzącej do najsprawniejszych z pewnością nie należą. Dobierający kandydatów na radnych weteran  W. Kózka dołożył starań, aby nie byli mądrzejsi od niego samego, no i mamy kogo mamy… Co prawda po reorientacji p. J. Zygadlewicza  stronnictwo Skiby zyskało doświadczonego rynkowego oratora, ale ciągle jest tam wyraźny deficyt ludzi piśmiennych. Dlatego chyba funkcje propagandowo – pijarowskie (bez aluzji) przejęli niektórzy członkowie tzw. Społecznej Rady Kultury. Przymiotnik „społeczna” jest tu mocno mylący, bowiem wielu członków otrzymuje w różnej formie wymierne gratyfikacje. Władza płaci bowiem nawet za  pisane burmistrzowi przemowy i zamieszczane w samorządowych świerszczykach zdjęcia i panegiryki, dzieci i wnuczęta  otrzymują posady, itp. No cóż, za darmo to można u nas dostać w gębę… W czołówce harcowników jest niezastąpiony Alex band, czyli Alek & Każmierz – szermierze słowa i … doniesień (nie zawsze prasowych). Na peryferiach Rady Miejskiej stworzyli coś w rodzaju Ochotniczej Rezerwy Miejsko – Obywatelskiej (ORMO). No i atakują niezależnie myślących radnych, zwłaszcza p. Dariusza Świetlika.  Ostatnio zażądali np. kontroli ze strony komisji rewizyjnej, a na dzisiejszym posiedzeniu Rady żądanie to ubrano w konkretne decyzje. Szukanie haków zamiast spór na argumenty – oto cecha ludzi bojaźliwych.  Wydawałoby się, ze ci doświadczeni opozycjoniści z czasów burmistrza Kraka i dyrektora Hajduka będą przede wszystkim kontrolować władzę i dbać o interesy zwykłych obywateli, ale nie – oni chcą w imieniu władzy kontrolować nas obywateli. Jak to się Panowie nazywało i nazywa? No cóż, funkcja „ochotniczej rezerwy” zobowiązuje.

P.O

 

NSA rozstrzygnął o sposobie odwołania samorządowców

(09.02.2017)

Wielu samorządowców (w tym burmistrz Bodzentyna) naruszyli kodeks wyborczy łącząc mandat w samorządzie z posadą w administracji rządowej bądź w spółce. Państwowa Komisja Wyborcza uznała, ze to  w jej kompetencjach leży wygaszanie bezprawnie wykonywanych mandatów i pozbawiła urzędów kilku świętokrzyskich włodarzy (z burmistrzem Skibą włącznie). Sąd Administracyjny w Kielcach uznał jednak, że o ile sprawa dotyczy samorządowców z już  wykonywanym mandatem, to obowiązek jego wygaszenia  spoczywa na radzie gminy, a jeśli ta odmówi – wojewodzie. Inaczej mówiąc, Skiba nie powinien był otrzymać mandatu burmistrza nie rozwiązawszy umowy w Parku Narodowym, ale skoro otrzymał, to już tylko Rada Miejska może mu go odebrać..  Kuriozalna sytuacja, ale w skrócie tak się przedstawia. Komisarz wyborczy złożył kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego od wyroku WSA w Kielcach, ale orzeczeniem  z dnia 7 lutego br. NSA przyznał rację sądowi niższej instancji, oddalając kasację komisarza.

W związku z powyższym los Skiby zależy teraz od decyzji Rady Miejskiej, która najpewniej jeszcze w lutym odmówi wygaszenia mandatu swojemu pryncypałowi. Po takiej odmowie wkroczyć musi wojewoda i zarządzeniem zastępczym zrobić to, czego odmówiła rada – odwołać burmistrza Skibę. Temu z kolei przysługuje prawo odwołania do sądu administracyjnego, włącznie z kasacją. Sprawa potrwa kilka miesięcy i może skończyć się powołaniem komisarza, bowiem w ostatnim roku przedwyborczym nie organizuje się przedterminowych wyborów. Chyba, że Skiba zdecyduje się na wcześniejsze wybory i poleci radnym swoje wygaszenie…(zawsze wtedy można się wytłumaczyć z braku wypełnienia obietnic wyborczych – „nie pozwolili mi”, a za rok takiego tłumaczenia już nie będzie).

P.O.

Nie orze, a żniwuje.…

(12.02.2017)

W programie komitetu wyborczego Dariusza Skiby i s-ki zarzucano (słusznie) poprzednikowi rozpasanie biurokracji i obiecywano tańszy urząd. Bodzentyn według rankingów był bowiem w czołówce  najdroższych gmin wiejsko – miejskich…  Co zrobił burmistrz Skiba ze swoją sztandarową obietnicą wyborczą? Ano, niech przemówią liczby.

W ostatnim roku urzędowania burmistrza Kraka, w 2014 r.,   urzędnicy kosztowali nas 2,9 mln. zł. z tytułu umów o pracę i 370 tys. zł. z tytułu tzw. umów „śmieciowych”, czyli w sumie 3 mln. 270 tys. zł.

W pierwszym roku urzędowania Skiby, w 2015 r. , z tytułu umów o pracę wypłacaliśmy już 3,26 mln. zł., a z tytułu „śmieciówek” – 478 tys. zł. (w sumie 3, 7 mln. zł.)

No i wreszcie tylko za 10 miesięcy poprzedniego, 2016 r. gmina Bodzentyn wydała na utrzymanie biurokracji 2,9 mln. zł. z tytułu umów o pracę (za cały więc rok ok. 3,4 mln. zł.) i umów zlecenie – 388 tys. zł. (czyli za okrągły rok ok. 470 tys. zł.) 

W świetle powyższych liczb uchodzący za „rozpustnego” burmistrz Krak jawi się na tle swojego następcy niemalże jako asceta. Strach pomyśleć, czym się ta karuzela skończy, czy koniec w końcu udźwigniemy tę urzędniczą machinę. Przypomnijmy jeszcze, że czołowi nowi urzędnicy i tzw. menedżerowie zostali do nas ściągnięci z zewnątrz w ramach ograniczania bezrobocia w sąsiednich gminach. Sąsiedzi żartują już sobie z Bodzentyna, porównując liczbę zatrudnionych w urzędach. Zdaniem wiceburmistrza Jarosińskiego, ów wzrost wydatków na administrację należy wiązać z dodatkami za wysługę lat … No cóż analiza statystyczna  godna menedżera od oświaty.

Skoro o menedżerach mowa, to w tymże 2016 r.  roku w Bodzentynie pojawia się również nowa forma zatrudnienia – kontrakt menedżerski,  który tylko w październiku kosztował nas  ok. 10 tys. zł.  Na kontrakcie takim zatrudniony był były prezes spółki wodociągowo – kanalizacyjnej i jego następca. No cóż, Bodzentyn nie gorszy od Warszawy, więc dlaczego nie może pozwolić sobie na wynajem menedżerów? Za spodziewane efekty z pewnością pochwalimy (jeśli zdążymy przed Ziobrą…).

Piotr Opozda

powered by QuatroCMS